Trzecią i zarazem ostatnią nowością od BMW na targach Intermot jest R1200RS.
Ten motocykl, w maksymalnie telegraficznym skrócie, jest odrodzonym po siedmiu latach nieobecności modelem R1200ST – tak jak pisaliśmy w czerwcu. Zamiast jednak skupiać się na przeszłości, zobaczmy, co oferuje R1200RS.
Silnik to ten sam chłodzony cieczą boxer, co w zaprezentowanym właśnie R1200R czy R1200GS, z tą różnicą, że w porównaniu do serii GS lub RT, jednostka w RS może pochwalić się większym momentem w dolnej partii obrotów. Poza tym osiągi są identyczne i wynoszą 125 KM oraz 125 Nm.
Poza tym, R1200RS ma niemalże identyczne wyposażenie, jak wspomniany R1200R. Z przodu pracuje klasyczny widelec, a z tyłu Paralever Evo. Na pokładzie w standardzie jest ABS, podstawowa kontrola stabilności i 2 tryby jazdy. Można dokupić sobie dostęp do bardziej sportowego trybu razem z zaawansowaną kontrolą trakcji. Dynamiczne, elektronicznie regulowane zawieszenie ESA również pozostaje w opcji, tak jak system kluczyka zbliżeniowego.
Szyba jest regulowana, a styl owiewki, jak na pewno zauważyliście, zaczerpnięty jest ze sportowego BMW. Będąc motocyklem szosowo-turystycznym z lekkim charakterem sportowym, R1200RS będzie wypełniał lukę (o ile oferta BMW rzeczywiście miała jakieś luki…) pomiędzy małym turystykiem F800GT oraz dużym turystą R1200RT.