Przejazd przez tory pomimo zakazu to śmiertelnie niebezpieczny manewr.
Przejazdy kolejowe zamykane są na stosunkowo długi czas, aby uchronić kierowców przed błędem i dać im czas na uratowanie się przed pociągiem. Ale kierowcy przecież spieszą się, więc nie będą tyle czekali i przejeżdżają albo w ostatniej chwili, albo wręcz przez zamknięte szlabany… Może i można nazwać to błędnym kołem, ale nie sposób nie przyznać, że przejazd pomimo czerwonego światła lub pomimo zamkniętych szlabanów to proszenie się o katastrofę.
Dlatego Polskie Linie Kolejowe wraz z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad zapowiadają wzmożoną walkę ze zjawiskiem.
Jak informuje „Rynek Kolejowy”, ponad 1300 przejazdów kolejowych w Polsce posiada monitoring. Polskie Linie Kolejowe w całym roku 2018 przesłały policji 1200 nagrań sytuacji, w których kierowcy łamali przepisy w sposób drastyczny. Takie nagrania często publikowane były także w internecie, w formie przestrogi.
Prezes Urzędu Transportu Kolejowego, Ignacy Góra w ramach walki o bezpieczeństwo zapowiedział, że teraz PKP przekazywało będzie policji każde nagranie z uwiecznionym wykroczeniem.
Ponadto Główny Inspektorat Transportu Drogowego zapowiada, że wraz z ponad 400 fotoradrami, które pojawią się na polskich drogach w 2020 roku, zamontowanych zostanie także 5 zupełnie nowych urządzeń, które fotografowały będą kierowców przekraczających przejazd kolejowy, gdy jest to zabronione.
PKP surowo przestrzega, aby nie wjeżdżać na przejazd, gdy świecą się czerwone światła – a tym bardziej, jeżeli szlabany już opadły. PKP przypomina jednocześnie, że w przypadku utknięcia pomiędzy rogatkami, kierowca może bez najmniejszych wątpliwości staranować i wyłamać szlabany. Skutki spotkania z pociągiem będą z pewnością znacznie gorsze. Powstały nawet filmy z prezentacją, obejrzyjcie poniżej.
Rogatki wyposażone są w system wyłamywania. Tak to wygląda w praktyce:
PKP urządziło symulację, jak wygląda zderzenie lokomotywy jadącej zaledwie 30 km/h ze stojącym samochodem: