Angielski żużlowiec polskiego zespołu Marmy Rzeszów nie żyje.
Do tragedii doszło w trakcie niedzielnego meczu Ekstraligi pomiędzy Marmą Rzeszów, a Betard Spartą Wrocław. Wypadek zdarzył się w trzecim biegu – Anglik stracił równowagę po kontakcie z tylnym kołem Tomasza Jędrzejaka, następnie trafił w motocykl Frederika Lindgrena, a upadając z dużą siłą uderzył w nieosłoniętą bandę. Pomoc medyczna nadjechała szybko, a Lee uskarżał się przede wszystkim na ból nogi, przez który nie szedł z toru o własnych siłach. Brytyjczyk został przetransportowany karetką do szpitala, gdzie stwierdzono krwotok wewnętrzny klatki piersiowej. Lee Richardson zmarł na stole operacyjnym. Miał 33 lata, w polskiej lidze jeździł nieprzerwanie od 1999 roku.
Z tragedią nie może pogodzić się prezes Marmy Rzeszów, Marta Półtorak. Na stronie klubu zamieściła list do zmarłego zawodnika:
„Tragedii, która dotknęła Twoją Rodzinę, Kibiców i Twój Polski Klub, nie można wyrazić żadnymi słowami. Nikt z nas do końca nie wierzy w to, co się wydarzyło i kiedy po wypadku otrzymywaliśmy informacje o poważnym stanie zdrowia, to myślałam jak pomóc Ci w rehabilitacji. Ani przez moment nie pomyślałam o najgorszym.
Często pisałeś do mnie komentując swoją jazdę, bo poprzedni sezon nie był najlepszy, a i teraz miałeś duże problemy ze sprzętem, staraliśmy się szukać rozwiązań. Bardzo cierpiałeś, że nie możesz pomóc swojej drużynie, tak jak byś chciał i do końca życia zapamiętam ten smutek w oczach, kiedy widzieliśmy się po zremisowanym meczu z Lesznem, a Ty wiedziałeś, że zawiodłeś Kibiców.
Byłeś związany z Rzeszowem, to był Twój Polski Klub i miejsce przez ostatnie lata. Zawsze taktowny, uśmiechnięty, pamiętam jak grałeś w piłkę ze swoimi synkami na stadionie przy Hetmańskiej, w Twoim Klubie.
W ostatni czwartek przyjechałeś na trening do Rzeszowa i tak bardzo cieszyliśmy się z trenerem, że dobrze Ci poszło, potwierdzeniem miał być mecz we Wrocławiu. Niestety los okazał się obrzydliwie brutalny.
Na ostatniego emaila nie zdążyłam Ci odpowiedzieć i już nigdy mi się to nie uda. Trudno opanować smutek, który dotknął nas wszystkich. Nawet nie przypuszczałeś, że masz tylu przyjaciół. Na ich ręce, Twojej Rodziny i Bliskich pragnę w imieniu własnym i Speedway Stal Rzeszów złożyć najszczersze wyrazy współczucia.
Marta Półtorak”
Do kondolencji dołącza się także redakcja MotoRmanii.