Brawo dla p. Łukasza oraz dla kierowcy białego dostawczaka!
Kilka dni temu, jadąc ul. Radzymińską w Warszawie, p. Łukasz zauważył skuter jadący zygzakiem. Zauważył go też drugi kierowca, z białego dostawczaka. Gdy tylko ruch zatrzymał się na światłach, obaj kierowcy wyszli z samochodów do skuterzysty. Łukasz natychmiast zabrał kluczyki ze stacyjki, aby pijany skuterzysta nie postanowił uciekać.
Jak widzicie na filmie z kamerki pokładowej, skuterzysta jeździł od lewej do prawej, ledwo się zatrzymał i miał poważne problemy z utrzymaniem się w pionie.
Pijany kierowca skutera „gadał od rzeczy” oraz namawiał kierowców aby go puścili, bo czuje się na siłach, dojedzie do punktu docelowego i już nie będzie więcej jeździł. Po przyjeździe policji okazało się, że miał 2,5 promila alkoholu.
Zanim ześlecie gromy na firmę, w której pijany kierowca pracował jako dostawca jedzenia, musicie wiedzieć, że szef i jednocześnie właściciel skutera został wezwany na miejsce. Okazało się, że kierowca od dwóch dni nie stawił się w pracy. Kierowca jest już bezrobotny, a szef odzyskał swój firmowy skuter.