Zatajanie przeszłości sprzedawanych motocykli to niestety wciąż zbyt popularny proceder. Pewien motocyklista znalazł ogłoszenie sprzedaży swojego dawnego „bezwypadkowego” motocykla, na którym jednak on sam miał wypadek!
Na naszą skrzynkę mailową dostaliśmy cynk na temat sprzedaży pewnego motocykla. W ogłoszeniu na sami-wiecie-którym-portalu opisane Kawasaki Z750 miało wyraźnie zaznaczoną rubrykę „bezwypadkowy”. jednak przez przypadek zostało namierzony przez poprzedniego właściciela. A tak się składa, że poprzedni właściciel miał na tym Zecie wypadek, w którym nieprzyjemnie się połamał…
Chłopaki zebrali stare zdjęcia z wypadku, zdjęcia z „bezwypadkowej” aukcji, porównali je i opisali całą sytuację na portalu Wykop.pl. Dzielimy się z Wami tą historią również tutaj:
Witajcie.
Z ciekawości przeglądałem sobie oferty na allegro z motocyklami i przypadkiem natknąłem się na to Kawasaki Z750. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że był to POWYPADKOWY motocykl mojego kolegi. Opisany jest jako bezwypadek, co jest kłamstwem.
ZAZNACZAM, że sprzedawca faktycznie może nie wiedzieć o przeszłości Kawasaki, dlatego nie opisuję jego osoby jako oszusta tylko MOTOCYKL, na który trzeba uważać.
Dla niedowiarków smaczki, na które trzeba zwrócić uwagę:
– akcesoryjne siedzenia
– wydechy LASER
– Z750.NET na wahaczu
– manetki
– rejestracja POS 43M9Motocykl był z Ostrowa Wlkp, wystawiany jest obecnie w Słupcy.
Kawasaki wystawione jest na tej aukcji: Kawasaki Z 750 2006r bdb! dodatki OKAZJA!
NR AUKCJI w razie usunięcia: 5080217506
Przez kolegę autora motocykl został sprzedany jako wypadkowy, co potwierdza ogłoszenie archiwalne i zdjęcia na dole tego artykułu. Ponadto jak autor dodaje w komentarzach:
(…) Generalnie moto miało przedziurawioną kapę silnika, bak, przesunięty blok w prawo.
(…) Ja nie mam nic do motocykli powypadkowych jeśli są dobrze poskładane. Sam takim jezdze. Mam coś do motocykli, które maja naruszona konstrukcję [przesunięty blok w Zecie oznacza walniętą ramę], miały stwierdzoną szkodę całkowitą (w tym przypadku słusznie, bo wiem, że często jest nad wyraz orzekana) i nie powinny się już poruszać po drodze.
Mirror aukcji:
Zdjęcia z aukcji:
Motocykl w chwili wypadku:
Moto sprzedawane było przez kolegę w takim stanie:
Jak w rozmowie z nami stwierdził autor tej historii: „Ja swoją robotę odwaliłem, rubryka bezwypadkowości zniknęła!”. No i rzeczywiście, gdy teraz oglądamy aukcję tego motocykla, „bezwypadkowość” zniknęła, cena spadła o 700 złotych, a aktualny sprzedawca dodał w aukcji jedno, ważne zdanie:
„(dla hejtów- motocykl nie był po wypadku tylko po slizgu posiadam zdj jak moto wyglądało – uszkodzone elementy wymienione!)”
Wygląda więc na to, że sprzedawca jednak znał nieidealną przeszłość tego Z750… Co uważacie o całej sprawie?