Pewnie wszyscy znacie Mullholland Highway i pewnie wszystkim z Was kojarzy się ta sekcja zakrętów z leżącymi i szlifującymi motocyklistami – czy ktoś tam potrafi jeździć? Podobno zdecydowana większość przejeżdża te łuki poprawnie, ale do internetu trafiają tylko ci, którzy zaliczyli glebę. W tym przypadku kierowca Yamahy R6 w ostatniej chwili uratował się przed szlifem na zakręcie, ale zabrakło mu już czasu, żeby pozostać „na czarnym”. Postanowił pobawić się w hillclimbing – poszedł prosto w skały. Kierowca wyszedł z wypadku bez szwaku, ale o motocyklu mógł powiedzieć tylko jedno „oh baby, I’m so sorry!”.
82
Piotr Jędrzejak
Głównodowodzący portalem. Nie je, nie śpi, żyje newsami ze świata motocyklowego. Związany z laptopem. Zdarza mu się poprawiać "waCHacze" po kumplach z redakcji. Po mieście szaleje Street Triplem 675. Skontaktuj się