Są kobiety, które upajają się czasem spędzonym „między wieszakami” i takie, które wpadają do sklepu by schwycić i wyparować. Co innego w sklepach motocyklowych. Tu los klientek jest jak puch, marny.
Panowie z obsługi, w sklepach i salonach zapominają, że coraz więcej kobiet jeździ i po naszej wizycie, a ich błyskawicznemu taksowaniu wzrokiem wyglądają za naszym zbawcą – panem – doradcą. Inni wciskają co im się nawinie, a tylko nieliczni traktują bez względu na płeć jako szeroko rozumianego motocyklistę. Nieważne. Liczy się bakcyl, pasja i wygoda. Dla tych, które przystępują do ceremonialnego zakupu, (bo czyż nie ma lepszej przyjemności niż „szastanie” mamoną na motozakupach?) kilka wskazówek i coś dla przypomnienia. Wierzchołek zakupowych priorytetów to określenie preferowanego stylu, rodzaju motocykla oraz intensywności jazdy. Nie dla mody, a czystej praktyki.
Hełm hełmowi nierówny…
Bogaty wachlarz ofert. Katalogi rozmiarów encyklopedii. Mowa o kasku, nieodłącznym elemencie prawdziwego motocyklisty. Czerwony czy czarny, powinien być wygodny. Odpowiednio dopasowany do głowy, czytaj przy energicznych skrętach nie powinien „latać”. Z upływem kilometrów dopasowuje się do głowy, tak jak wieczne pióro do właściciela. Dlatego początkowe uciskanie jest całkiem naturalne. Z pozostawionym luzem dla pracującej żuchwy nikomu nie pożyczaj, bo jak wiadomo to dobry zwyczaj. Z litością dla karku i szyi optymalna waga to 1200g. Szyba na piątkę z plusem jest odporna na zarysowania i parowanie. Ważna jest regulacja siły docisku plus system wentylowania. Integralne, z podnoszoną szczęką, typu jet lub dla enduromaniaczek. Wszystko to kwestia gustu, wygody i co najważniejsze – bezpieczeństwa.
Nieważne gdzie, ważne w czym… Kombi, jeansy, zestaw?
Świńska albo bydlęca. Skóra i motocyklista są niczym zakochana para… Prawie nierozłączna, wierna na lata. Wzmocniona tu i ówdzie ze „zwierzątkiem” na plecach, doskonale chroni podczas szlifów. Niekoniecznie przed deszczem, ale i tutaj rozwiązaniem są modele z oddychającą membraną. Wygodne zestawy dwuczęściowe wielbione przez zwolenniczki podróży… nawet do pracy, bo właśnie pod nieformalną ochronę wkładają formalny strój „roboczy”. Na torze obowiązują kombi jednoczęściowe, choć bywają te z odpinaną górą. Dla kobiet lubiących oprócz wiatru poczuć męski wzrok na wypiętych „czterech” – jeansy z wszytymi wzmocnieniami będą jak znalazł. Podczas mierzenia spodni, dobrze jest przykucnąć dla sprawdzenia wysokości nogawki. Tekstylia to dobry wybór na jesienną niepogodę. Z zewnątrz syntetyczna tkanina, wewnątrz membrana, całość wyściełana ocieplającą podpinką. Tak jak w produktach, tak w kosztach jest w czym wybierać.
Kuzyni szpilek…
Czyli buty motocyklowe. Profesjonalne mają usztywnione podeszwy, wzmocniony przód i tył, a do tego solidną ochronę kostki. Chronią stopę podczas kraksy. Brak przedniego wiązania ucina dopływ wody. Oddychające i wodoodporne, powinny być wygodne i dopasowane. Te z płaskimi i wąskimi noskami ułatwiają płci pięknej zmianę biegów. Minimum bezpieczeństwa dla miłośniczek szpilek to adidasy… z metką. „rozwaga”.
Misz-masz…
Kamizelki i zbroje, pasy nerkowe i żółwie. Ochraniacze, ocieplacze, odblaski. Gadżety i dodatki to taka sama gama wyboru jak odzieży. Chroniące, skuteczne, zabezpieczające.
To wszystko cieszy i dech zapiera, ale nieważne jak drogi masz „strój”, bo nawet ten ze złotej półki nie zabezpiecza w 100%. Wiemy przecież, że nasza jazda, to jazda na dwóch kółkach, bez pasów bezpieczeństwa. To nie blacha nas, a my blachę chronimy. Dlatego tak ważne są szczegóły, z których życie się składa. Na drodze oprócz w zakrętach składamy Rozum i Współpracę. Dla siebie, dla innych, dla przykładu. Reszta to już kwestia portfela i dbałość o jego linię. Szczery uśmiech do losu a nawet… fart niczym w totka.