Byśmy umieli dzielić się przestrzenią – czyli chcieć, to móc!
Wiara czyni cuda? Myślę, że więcej potrafi zdziałać wola. Akcja „Motocyklowe lato 2012” jest namacalnym dowodem że czasami wystarczy po prostu chcieć, zamiast narzekać. Pasja i motywacja tym razem okazały się silniejsze niż standardowe wymówki, że nic się nie zmieni i że nie ma środków…
W mijającym sezonie Urząd Województwa Zachodniopomorskiego, Wojewódzka Komenda Policji, oraz szczecińska Straż Pożarna we współpracy z PZMotem i szkołą Cieślak Nauka Jazdy zorganizowali bezpłatne szkolenia dla motocyklistów, mające na celu podniesienie ich bezpieczeństwa. Przeszkolono 98 osób w wieku od 19 do 57 lat. Zgłaszali się zarówno kierowcy posiadający uprawnienia od roku, jak i mający kilkanaście lat doświadczenia. Udział kobiet w tej grupie był niestety niewielki (poniżej 10%).
Kilkugodzinne szkolenie składało się z trzech części. Aspirant Bartosz Marjański z wydziału ruchu drogowego, doświadczony policjant i motocyklista, przedstawiał arcyciekawą, bo dogłębnie życiową, prezentację dotyczącą zarówno przepisów, jak i zagrożeń z jakimi użytkownik jednośladu może się boleśnie spotkać. Statystyki ilości i przyczyn wypadków, uzupełnione relacjami ze spraw w których prowadzący wykład brał udział mocno przemawiały do wyobraźni. Że prędkość zabija to słyszał każdy, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak bardzo niebezpieczna jest dla nas infrastruktura drogowa, np. barierki rozdzielające pasy ruchu…
W ramach drugiej części zajęć każdy uczestnik pod kierunkiem strażaków i ratowników medycznych przećwiczył wszystkie elementy postępowania z ofiarą wypadku – ustalenie stanu poszkodowanego, resuscytację oddechowo-krążeniową (na fantomie) oraz niezwykle istotną, a wcale nie intuicyjną umiejętność zdejmowania kasku nieprzytomnej osobie.
Doskonalenie techniki jazdy prowadzili Adam Cieślak i Adriana Śmigielska, doświadczeni instruktorzy nauki jazdy z jedynej w Szczecinie szkoły zorientowanej przede wszystkim na szkolenie motocyklistów. Na torze kartingowym uczestnicy ćwiczyli slalom, zawracanie na pasie ruchu, hamowanie awaryjne i jazdę w zakrętach.
W miniony czwartek (18.10.2012) w szczecińskim Urzędzie Wojewódzkim organizatorzy i uczestnicy akcji spotkali się by wymienić się wrażeniami i wnioskami ze szkoleń i już zacząć myśleć o kolejnej edycji w przyszłym sezonie.
Mariusz Cyrulewski ze Ochotniczej Straży Pożarnej w Szczecinie miał bardzo pozytywne wrażenia z przeprowadzonych zajęć. – Ludzie bardzo się angażowali – wspominał. – Wszyscy chcieli ćwiczyć, nikt nie miał problemu z motywacją. Zazwyczaj część uczestników wzbrania się przed aktywnym udziałem. Praktyczne ćwiczenia są kluczowe, bo zdajemy sobie sprawę, że większość ludzi WIE, jak udzielić pomocy, natomiast my chcemy sprawić, żeby UMIELI ratować.
Adriana „Madi” Śmigielska, instruktorka, podsumowała doskonalenie techniki jazdy następująco: – Szkolenie obejmowało te umiejętności, których brak jest najczęściej przyczyną wypadku. Niestety, jest źle. Nikt z uczestników nie potrafił poprawnie wykonać hamowania awaryjnego. Jeszcze gorzej było z omijaniem przeszkody, to jest element który pojawi się na egzaminie praktycznym na prawo jazdy dopiero w przyszłym roku.
Naczelnik Grzegorz Sudakow ze szczecińskiej drogówki zauważył, że będący świadkami wypadków motocyklowych ludzie z reguły nie wiedzą, jak się otwiera kask. – Nie umieją znaleźć zapięcia, otworzyć szczęki, szarpią. Ratowników medycznych możemy wyszkolić, bo ich jest siedmiuset, ale praktyczna nauka zdejmowania kasku powinna być elementem zajęć pierwszej pomocy na kursie prawa jazdy również kategorii B. Aby każdy kierowca auta w razie potrzeby potrafił to zrobić.
Poprosiłam też uczestników spotkania o kilka refleksji dla czytelników MotoRmanii.
Marcin Zydorowicz, wojewoda zachodniopomorski i motocyklista: – Pomysł tej akcji powstał podczas rozmów przez interkom, w czasie gdy robiłem kurs prawa jazdy. Rozmawiałem z instruktorami o tym, jak wiele jest zagrożeń i wypadków, i jak bardzo potrzebne są szkolenia. Jeśli dzięki nabytym na treningu umiejętnościom chociaż jeden kierowca uchroni się od wypadku, jeżeli chociaż jeden będzie potrafił uratować poszkodowanego w wypadku, którego będzie świadkiem – to znaczy, że było warto.
Adam Cieślak, instruktor nauki jazdy: – W krajach zachodnich uczestnictwo w cyklicznych szkoleniach z doskonalenia jazdy jest normą. W Stanach Zjednoczonych na wiosnę motocykliści udają się na tor, by w bezpiecznym otoczeniu, gdzie nie ma latarni, barierek, betonowych śmietników odświeżyć swoje umiejętności. Przez zimę zawsze człowiek wychodzi z wprawy i wsiadając na motocykl po przerwie czuje się mniej pewnie. Taki trening nazywa się „przypomnienie nawyków”. Podobne szkolenia na wiosnę są standardem również w Niemczech – jest to kraj w którym jest najwięcej motocykli w Europie i gdzie jest kultura motocyklowa stoi na najwyższym poziomie.
– Czasem wystarczy kilka porad i szkolony człowiek jest w stanie poczuć, jak mu to pomaga. Wtedy uświadamia sobie nad czym powinien jeszcze pracować, by móc dzięki temu uniknąć trudnych sytuacji na drodze.
– Wielu manewrów ludzie po prostu nie potrafią – Adam Cieślak podsumowuje wrażenia z pracy z uczestnikami szkoleń. – I przez to mają wypadki. W czasie hamowania awaryjnego doprowadzają do uślizgu przedniego albo tylnego koła. Próbując ominąć przeszkodę nie potrafią pracować ciałem, nie naciskają na podnóżki. Wchodzą w zakręty i źle dobierają tor jazdy, odpuszczają gaz, próbują hamować w zakręcie. A czasem wystarczy tak niewiele. Po 30-40 minutach ćwiczeń widzę, jak zaczynają „łapać” – i to jest dla mnie największa nagroda.
Africa, uczestniczka szkolenia: – Było lepiej niż przypuszczałam, bardziej na luzie niż się spodziewałam. Przydałoby się wydłużyć szkolenie praktyczne, zwłaszcza technikę jazdy. Taki trening jest bardzo potrzebny i przydałby się każdemu. Dobrze byłoby móc powtarzać je przynajmniej raz do roku, pośmigać po torze na początku sezonu, żeby się rozjeździć.
Bartosz Marjański z Komendy Wojewódzkiej Policji: – To wszystko mogło się wydarzyć dlatego, że udało się zebrać razem ludziom, którzy chcą coś robić. Generalnie sytuacja się poprawia. Coraz więcej kierowców aut ma pojęcie o tym jak się jeździ na motocyklu, bo sami jeżdżą, i prowadząc samochód zachowują się tak by zadbać o motocyklistów. A inni kierowcy aut te zachowania naśladują. To bardzo dobra tendencja.
Wszyscy uczestnicy spotkania, zarówno organizatorzy jak i uczestnicy, byli zgodni co do tego, że to jest dopiero początek i zbieranie pierwszych doświadczeń. Akcję należy koniecznie kontynuować w przyszłym sezonie – dopasowując oczywiście jej terminarz do kalendarza zlotów, jak zasugerowano z sali. – Wszyscy mają pasję i chęć działania: policja, straż, PZMot który udostępnił tor – mówił Marcin Zydorowicz, wojewoda zachodniopomorski. – Gdyby każda instytucja wystawiła za to fakturę po cenach rynkowych, mielibyśmy problem. A tak, poradziliśmy sobie bez żadnych dotacji. Jesteśmy wszyscy użytkownikami tych samych dróg i bardzo jest ważne, byśmy umieli dzielić się przestrzenią.