Pewnego dnia, gdy jechałem z moją drugą połówką przez Warszawę, po drugiej stronie ulicy Ania dostrzegła parę zagubionych motocyklistów. Siedzieli na swoim niedużym, ale obładowanym chopperze (jak stwierdziłem na pierwszy rzut oka) i studiowali mapę. Bez większego zastanowienia zawróciliśmy. Okazało się, że motocykl jest na francuskich blachach, a Emilie i Damien po angielsku wytłumaczyli nam, że szukają drogi na „Dżerozolimski Street”. Żaden problem! Trzeba zawrócić, skręcić w prawo i cały czas przed siebie. A tak w ogóle, to skąd i dokąd jedziecie?
Tutaj spotkał mnie szok. Para motocyklistów, która wyglądała jakby jechała opalać się nad Zalew Zegrzyński (no może te bagaże ich zdradzały), podróżuje z Paryża do… Tokio! Wtedy też więcej uwagi poświęciłem ich motocyklowi, kolejny szok – Suzuki Van Van 125. Postanowiliśmy więc, że należy się wziąć Emilie i Damiena na przysłowiowy hol i wyprowadzić ich tam, dokąd sobie zażyczą.
Swoją podróż nazwali RoadPapattes, a jak później Damien napisał specjalnie dla Was, czytelników MotoRmanii:
„Dwa lata temu zdecydowaliśmy, że chcemy pojechać dookoła świata na motocyklu. Dokładniej rzecz biorąc, Emilie chciała jechać na motocyklu, a ja do Japonii, więc zmiksowaliśmy te pomysły!
Następnie musieliśmy pomyśleć nad wyborem motocykla (wcześniej miałem Hondę Hornet), no i śledziliśmy inną francuską parę, która jechała z Paryża do Sidney na Suzuki VanVan. To nam wystarczyło, żeby się upewnić, że właśnie VanVan będzie motocyklem naszej podróży!”
Para zdecydowała, że swoją podróż będą bazowali przede wszystkim na CouchSurfingu. Krótko mówiąc, na odpowiednim portalu wystarczy wyszukać kogoś z okolicy, przez którą się jedzie, skontaktować się z nim, a będąc już na miejscu zająć kanapę i dobrze się bawić. Reszta noclegów to hotele, hostele i kempingi. Założeniem wyprawy jest przecież dobra zabawa oraz poznawanie nowych krajów i ich ludzi. W ten sposób Damien i Emilie zaplanowali przejechać około 15 000 kilometrów przez 10 państw w ciągu 4 miesięcy.
Damien ma Wam jeszcze coś do przekazania:
„Gdy wjeżdżaliśmy do Polski, nie wiedzieliśmy zbyt wiele o tym kraju, ani co możemy tutaj zastać. Już pierwsze kilometry w Polsce pokazały nam, że będzie świetnie! Kierowcy ciężarówek machali do nas i akceptowali, że za nimi jedziemy, ludzie uśmiechali się widząc nasz motocykl i z ciekawością wypytywali nas o szczegóły, a pejzaże i miasta były tak piękne!
To pierwsze wrażenie potwierdziło się, gdy nocowaliśmy w polskich domach, gdzie spotykaliśmy otwartych, pomocnych ludzi, a godziny mijały na interesujących rozmowach. Jako, że nie mieliśmy w naszej podróży wystarczająco dużo czasu, aby zobaczyć wszystkie piękne strony Polski, zdecydowaliśmy, że kiedyś jeszcze tu wrócimy.
Dziękujemy całemu społeczeństwu polskiemu, jednemu z najlepszych społeczeństw, które nas śledzą! 🙂
Emilie i Damien”
Osobiście zachęcam do odwiedzenia strony Roadpapattes oraz ich Facebooka (polecam Google Translate dla nieznających francuskiego). Na dokładkę dorzucam też film, który Emilie nagrała na etapie podróży z Berlina do Lublina: