Odzież motocyklowa nie ma u mnie łatwego życia…
W szczególności buty, które traktuję bezwzględnie niczym prof. Pawłowicz posłankę Grodzką. Po tym, jak przez jeden sezon intensywnego użytkowania kompletnie zdewastowałem moje Adrenaline, przyszedł czas na coś ze znacznie wyższej półki. Przy wyborze najważniejsza była dla mnie jakość wykonania oraz uniwersalność obuwia. Nie mogłem pozwolić sobie na jedną parę do jazdy po mieście, drugą do dłuższych podróży i kolejną do treningów na torze. Potrzebowałem wszechstronnych butów, które w miarę możliwości, będą się nadawać do wszystkiego. No dobrze, prawie wszystkiego, motocykle typu enduro to oczywiście inna bajka.
Wybór padł na buty Xpd, a dokładniej model XP-3S.
Z jednej strony znakomity poziom ochrony, z drugiej sensowna cena (dokładnie 899 zł). Nie ukrywam, że bez znaczenia nie pozostawał również sam wygląd. Poza wysokiej jakości skórą, znajdujemy tu dodatkowe panele z tworzywa sztucznego, których zadaniem jest zapewnienie większej elastyczności. W miejscu kontaktu buta z dźwignią zmiany biegów przewidziano specjalne wzmocnienie. Buty posiadają zapięcie na zamek błyskawiczny, a do tego mocny rzep. W skład „uzbrojenia ochronnego” wchodzi zestaw usztywnień i solidnych protektorów w newralgicznych punktach. Szczególną ochroną zostały objęte okolice pięty, kostek i dolnej części kości piszczelowej. W razie upadku i ślizgu, siłę uderzenia, a następnie tarcie o nawierzchnię przyjmują na siebie wspomniane protektory.
Nie zaliczyłem wprawdzie w Xpd porządnego „szlifa” przy ponad 200 km/h na torze, ale był za to drobny „dzwon” w mieście.
Oczywiście niewielkie tarcie o nawierzchnię asflatową przy prędkości 50 km/h nie mogło zrobić na tych butach wrażenia i po wypadku pozostało jedynie kilka drobnych otarć. Dobrym rozwiązaniem jest również zastosowanie sliderów ze stali nierdzewnej zamiast często spotykanych, plastikowych. Ze względu na stosunkowo nisko zamontowane podnóżki w mojej CBR F4, podczas treningów na torze często brakowało już miejsca na ucieczkę ze stopą i slider musiał brać na klatę kontakt z asfaltem (zaraz zaraz, od kiedy to slider ma klatę? – przyp. Twister). Zwykły, plastikowy, prawdopodobnie musiałby być wymieniony już kilka razy, podczas gdy na moim pojawiło się dopiero kilka rys (a do tego szpanersko krzesał iskry? – przyp. Twister). No dobrze, ale opuśćmy teraz tor i przenieśmy się z powrotem na ulicę…
Choć trudno uwierzyć, te buty w pewnym stopniu zapewniają nawet ochronę przed deszczem.
Ostatnią rzeczą, jakiej spodziewałem się po butach z zacięciem sportowym, była wodoodporność. Szukając kompromisu pomiędzy turystyką, a sportem uznałem na starcie, że jazda w deszczu tak czy inaczej będzie się wiązała z natychmiastowym, totalnym przemoknięciem butów i skarpetek… Tutaj przyjemne zaskoczenie, bo XP3-S naprawdę dają radę. I nie jest to oczywiście wodoodporność do zanurzenia w wodzie na głębokość 3 metrów, ale przynajmniej sensowna ochrona w pierwszych minutach opadów. W lekkim deszczu można spokojnie jechać, a przy mocniejszym akurat wystarczy czasu, żeby dotrzeć do najbliższej stacji paliw i przeczekać najgorsze.
O wytrzymałości i żywotności trudno mówić po roku użytkowania.
Dla butów z górnej półki jeden sezon to w zasadzie dopiero rozgrzewka. Sądząc po jakości wykonania, solidnych szwach i zastosowanych materiałach, Xpd będą mi służyć jeszcze przez kolejne dziesiątki okrążeń na torze, tysiące kilometrów w trasie i długie miesiące kręcenia się po mieście. Jeżeli chodzi o samo miasto to oczywiście, wygodniejsze byłyby buty za kostkę, ale nie każdy może sobie pozwolić na taki luksus. W długich butach po mieście można jeździć, ale w krótkich po torze już niekoniecznie. Jeśli szukasz czegoś maksymalnie uniweralnego na motocykl typu naked lub sport, to Xpd XP3-S będą znakomitym wyborem!
Cena 899 zł
xpdboots.com