Zaledwie przed chwilą, jak grom z jasnego nieba, spadła na naszą redakcję oficjalna informacja prasowa od BMW, w której można przeczytać, że Niemcy ograniczają swoje zaangażowanie w World Superbike.
Skojarzenie jest jasne – prawie identyczna sytuacja miała miejsce w przypadku wycofania się Ducati i tak jak wtedy, nie jesteśmy pewni „co i dlaczego”. W aktualnym sezonie na polach startowych widzimy fabryczny zespół BMW Motorrad, ale nie wszyscy wiedzą, że tak naprawdę dowodzi nim firma Alpha Racing. Szczegół, który nie znaczy wiele, ale warto o nim wiedzieć. Drugim znaczącym teamem na S1000RR jest BMW Motrrad Italia, czyli zespół satelicki z dość sporym wsparciem.
Od następnego roku jednak BMW rozwiązuje współpracę z Alpha Racing, a obowiązki i przywileje zespołu fabrycznego przenosi na dotychczasowy team BMW Motorrad Italia. Teraz to oni będą odpowiedzialni za rozwój podwozia i ramy, a prace nad silnikiem i elektroniką wciąż zostają w rękach inżynierów w Bawarii. To oznacza, że najprawdopodobniej dwóch kierowców straci etat. Na ogłoszenie nazwy teamu oraz nazwisk (od kierowców, przez mechaników, a na managerach kończąc) musimy jeszcze poczekać. Takie są suche fakty, BMW twierdzi, że jest zadowolone z postępów i wciąż ma zamiar rozwijać projekt MotoGP, ale jakie będą skutki takiej decyzji?
Co zmiana polityki startów w World Superbike oznacza dla zawodników obu wymienionych wcześniej zespołów (i dla Carlosa Checi, który według plotek miał jeździć w teamie Italia), dla serii WSBK, rozwoju motocykla i w końcu, co oznacza dla zaangażowania BMW w… MotoGP? Więcej szczegółów na ten temat już niedługo na stronach MotoRmanii przedstawi Wam nasz niestrudzony Mick! Jak to mówią za wielką wodą, stay tuned!
[Aktualizacja] Materiał Micka już jest na naszych stronach – zapraszamy do lektury!