Tegoroczny Erzbergrodeo okazał się niezbyt szczęśliwy dla Tadka Błażusiaka, który już na pierwszym podjeździe zaliczył potworny upadek. Było piekielnie trudno dla wszystkich zawodników, bo do mety dotarło tylko pięciu.
Długo wyczekiwany Red Bull Hare Scramble 2015 i powrót Tadka Błażusiaka na „Żelazną Górę”, rozpoczął się bardzo boleśnie dla wszystkich fanów offroadu w Polsce. Taddy po starcie objął prowadzenie i było pewne, że spróbuje powalczyć o swoje szóste w karierze zwycięstwo na Erzbergu, ale jeszcze na pierwszym podjeździe szczepił się ze szturmującym pierwszą pozycję Jonny Walkerem i razem z motocyklem spadł z kamienistego wzniesienia prosto na leżące na dole głazy.
Taddy POV vom Start – der King crashed leider sofort am eisernen Giganten #harescramble #erzbergrodeo
Posted by Red Bull Events on 7 czerwca 2015
Taddy po tym bardzo niebezpiecznie wyglądającym upadku został zawieziony do szpitala, gdzie czekały go kompleksowe badania. Na razie brak jest jakichkolwiek informacji na temat jego stanu zdrowia, dlatego mamy nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało i będzie mógł szybko wrócić na motocykl.
Gdy z walki odpadł Błażusiak, Walker postanowił spróbować uciec rywalom. Na początku szło mu bardzo dobrze, bo szybko zdołał wypracować sobie 4-minutową przewagę, Na nieszczęście dla młodego Brytyjczyka, jego rywale również byli w świetnej dyspozycji i nie pozwolili Jonnemy nawet na chwilę wytchnienia. Po kilku błędach i uszkodzeniu chłodnicy, Walker czuł już na plecach oddech Alfredo Gomeza i Grahama Jarvisa, którzy dopadli go na „Stołówce Carla”.
Gdy zawodnicy minęli sekcję potężnych głazów i udali się w kierunku nowego odcinka „Downtown”, rozpoczęła się ostra walka o prowadzenie, bo jeszcze nikt nie wiedział, co się zaraz wydarzy. Jeszcze na długo przed rozpoczęciem Erzbergrodeo XXI Karl Katoch obiecywał, że to będzie najtrudniejsza edycja w historii tego rajdu o jak się okazało, swojego słowa dotrzymał. Dziewiczy fragment trasy biegnący przez strome, śliskie podjazdy zmusił zawodników do odpuszczenia sobie walki o zwycięstwo i zjednoczenie się, aby w ogóle dojechać do mety.
Po hardkorowej, prawie 4-godzinnej przeprawie, Graham Jarvis, Jonny Walker, Andreas Lettenbichler, Alfredo Gomez już bez Wade’a Younga (który został zdyskwalifikowany za ominięcie check pointu na początku wyścigu) wspólnie wjechali na metę i zostali okrzyknięci wspólnymi zwycięzcami Red Bull Hare Scramble 2015.