Niby zwykła rura, ale wielu zawodników miało z nią ogromne problemy.
Polacy się postarali i uczynili Red Bull 111 Megawatt jedną z najtrudniejszych imprez hard enduro na świecie. Przeszkód było tam bez limitu, a jedną z najbardziej widowiskowych okazała się sporej średnicy rura, wkopana poziomo, na szczycie niedużego wzniesienia. Oczywiście jej problematyczne umiejscowienie nie było przypadkowe, a wielu zawodników nie poradziło sobie z nią bezproblemowo…
Na szczęście na miejscu znalazł się Marcin666 z kamerą – nagrał sporo gleb, które z jednej strony wyglądają dość boleśnie, ale jednak… ciężko się nie zaśmiać.
(Jeżeli oglądacie w biurze lub przy dzieciach – uwaga na niecenzuralne komentarze…)