Mimo, że dwa razy spadł na ostatnie miejsca, Tadek wygrał w Brazylii dwa wyścigi i raz był trzeci – to wystarczyło na zwycięstwo w rundzie!
Po krótkiej przerwie w rozgrywkach, seria Maxxis FIM SuperEnduro World Championship opuściła Europę i zagościła w rozentuzjazmowanej Ameryce Południowej. W brazylijskim Belo Horizonte Tadek Błażusiak był niepokonany w dwóch z trzech wyścigów finałowych wieczoru, co dało mu zwycięstwo w całej rundzie – nawet pomimo kilku mniej i bardziej poważnych wypadków. Za Taddym uplasował się zwycięzca rundy SuperEnduro w Łodzi, David Knight na Sherco, a trzeci był Alfredo Gomez na Husqvarnie.
Po zdominowaniu wyścigu SuperPole, Tadek miał ciężki początek pierwszego z trzech finałów. Wystartował dobrze, jednak wychodząc z pierwszego zakrętu zaliczył kontakt z innym zawodnikiem i upadek. Spadł na koniec stawki, ale jak zwykle u Tadka, to żadna strata. Cisnął cały wyścig i wycisnął zwycięstwo! Za nim finiszował David Knight i Johnny Walker, Alfredo Gomez był czwarty, jednak każdy z tej trójki miał okazję prowadzić w finale 1.
Drugi wyścig finałowy był jak zwykle najtrudniejszy, a to z powodu odwróconego startu. Na prowadzenie wyszedł Joakim Ljunggren, ale po dwóch okrążeniach wyprzedził go Knight. Już prawie miał wygrać wyścig, gdy na ostatniej pętli łyknął go Gomez i zabrał zwycięstwo. A gdzie Tadek? Polak miał pecha – na wejściu do pierwszego zakrętu utknął gdzieś z tyłu, na drugim winklu wyprzedził kilku zawodników, ale zaraz na belkach popełnił błąd, zaliczając poważnego i raczej niezaplanowanego frontflipa. Dalej jeszcze przewrócił się na potrójnych skokach, ale mimo wszystko udało mu się dojechać aż na trzecią pozycję! Jak sam powiedział, gdyby miał jeszcze jedno kółko, mógłby wygrać.
Tak wyglądał pech i gleba Tadka na starcie drugiego wyścigu:
Trzeci finał poszedł idealnie. Błażusiak odebrał Knightowi prowadzenie już na drugim okrążeniu i dojechał do mety bez najmniejszego błędu z bezpieczną, 4-sekundową przewagą. Dwa zwycięstwa i jedno 3. miejsce tego dnia dały Polakowi zwycięstwo w rundzie. Drugi finiszował Knight, zapewniając sobie drugie miejsce tego dnia. Podium trzeciego finału domknął Johnny Walker, jednak to Gomez (finiszując czwarty) zgarnął 3. lokatę w rundzie.
Znów zaliczyłem bardzo emocjonujący i wymagający wyścig. Było parę dzwonów i to dość konkretnych, ale się udało. Jest zwycięstwo i kolejnych kilka punktów w drodze po tytuł. W wyścigu otwierającym wystartowałem dość dobrze, jednak w jednym z pierwszych zakrętów wypchnął mnie konkurent i upadłem. Wstałem i zacząłem cisnąć. To niesamowite, ale z samego końca stawki udało mi się wszystkich wyprzedzić i sięgnąłem po zwycięstwo. Drugi wyścig zawsze należy do najtrudniejszych, ponieważ jedziemy w odwróconej kolejności, co oznacza, że trzeba się przebijać przed wszystkich zawodników. Nie udało się zbudować pozycji początkowej, a na przeszkodzie z dwoma potrójnymi skokami zahaczył mnie jeden z lokalnych zawodników i dostałem jego kierownicą w głowę. Byłem trzeci, ale z okrążenia na okrążenie napędzałem się coraz bardziej i czuję, że gdyby w planie było jeszcze jedno kółko wówczas mógłbym to wygrać. Co jednak nie udało się w drugim wyścigu miało miejsce w kolejnym, gdzie stanąłem na najwyższym podium – powiedział Tadek Błażusiak.
Obejrzyjcie krótką video relację z rundy SuperEnduro w Brazylii:
W klasie Junior wystartowali sami Brazylijczycy oraz dotychczasowy wicelider generalki, Giacomo Redondi. Włoch wygrał oba finały, awansując na pozycję lidera w klasyfikacji ze 106 punktami. Paweł Szymkowski jest teraz trzeci z dorobkiem 56 punktów. Drugą pozycję zajmuje Jamie McCanney, ma 71 punktów.
Kolejne zawody z serii FIM Maxxis SuperEnduro World Championship odbędą się już za tydzień, 25. stycznia w Meksyku.
3 runda Mistrzostw Świata SuperEnduro – Grand Prix Brazylii 2014
Final 1:
1.Taddy Blazusiak
2. David Knight
3. Jonny Walker
Final 2:
1.Alfredo Gomez
2.David Knight
3.Taddy Blazusiak
Final 3:
1.Taddy Blazusiak
2. David Knight
3. Jonny Walker