Pod nieobecność Jonny’ego Walkera, zawodnik Sherco zwyciężył piekielny przystanek hard enduro we Włoszech.
Hell’s Gate w tym roku w dosyć nietypowy sposób zainaugurowało nowy sezon światowej serii hard enduro. Na starcie zabrakło zeszłorocznego zwycięzcy włoskiego przystanku i całej serii – Jonny’ego Walkera, który wystartował w lokalnych prestiżowych zawodach w Wielkiej Brytanii. Pod nieobecność Brytyjczyka zmodernizowaną wersję piekielnych zawodów wygrał nowy zawodnik fabrycznego zespołu Sherco – Wade Young.
Reprezentant RPA prowadził w 3-godzinnym wieczornym wyścigu od startu do mety doskonale radząc sobie na 15-kilometrowych pętlach poprowadzonych po wymagającym terenie w Toskanii. W tym roku zabrakło najtrudniejszych sekcji z lat poprzednich, ale endurocrossowa sekcja na końcu okrążenia skutecznie utrudniała zadanie. Zmiany z pewnością nie przypadły do gustu drugiemu na mecie Grahamowi Jarvisowi. Zawodnik Husqvarny po słabszym starcie musiał gonić z dalszego miejsca, a brak mocno technicznych elementów, na których zawsze czuje się pewnie, utrudniał mu odrabianie strat. Trzeci na mecie zameldował się Mario Roman, który na początkowych okrążeniach nawet gonił Younga. Niestety zbita przez kibica lampa skutecznie utrudniała mu jazdę po zmroku i zawodnik Husqvarny musiał zadowolić się drugim miejscem.
Zobaczcie, jak wyglądały piekielne zawody Hell’s Gate 2016 i pierwszy triumf Wade’a Younga podczas przystanku hard enduro w europie. I nagle przeszkody z Red Bull 111 Megawatt przestają być takie techniczne…