Czegoś takiego nie było w 83-letniej historii wyścigu Bol d’Or od 23 lat. 24-godzinny klasyk na torze Paul Ricard został przerwany po trzech godzinach z powodu potężnej ulewy. Zanim do tego doszło, wszystkich zaszokowali Polacy.
Pierwsza niespodzianka już rano; do Pawła Szkopka w słowackim zespole Omega Maco Racing dołączył Czech Karel Hanika, rezerwowy ekipy YART i główny rywal Polaka w walce o tytuł w Alpe Adria. Choć za tydzień stoczą ze sobą pojedynek w czeskim Moście, we Francji połączyli siły za sterami Yamahy z numerem 14. Co z tego wyjdzie? Przekonamy się na mecie.
Tymczasem już na samym początku wyścigu z rewelacyjnej strony pokazali się podopieczni Grzegorza Wójcika. Brytyjczyk Gino Rea po starcie z dziesiątej pozycji szybko przebił się Yamahą z numerem 77 na czoło stawki i objął prowadzenie, podczas gdy ekipa z numerem 777 wystrzeliła na pierwsze miejsce w stockach!
Gdy po 63 okrążeniach wyścig przerwano z powodu zbyt niebezpiecznych warunków, Yamaha z numerem 77 zajmowała piąte, 777 jedenaste, a ekipa Pawła Szkopka czternaste miejsce. Solidnie jedzie także ekipa Bartka Lewandowskiego, LRP Poland, która zajmuje 34 pozycję.
Po trzech godzinach rywalizacji na torze Paul Ricard pojawiła się czerwona flaga, a zawodnicy musieli zaparkować swoje motocykle przed garażami w alei serwisowej. Początkowo mówiło się, że zmagania zostaną wznowione o dziewiątej wieczorem, ale o ósmej zapadła ostateczna decyzja; restart o szóstej rano. Choć raz na wyścigu 24-godzinnym wszyscy będą mogli się więc porządnie wyspać! Najpierw jednak mechanicy mogli zaparkować motocykle w garażach i dokładnie je sprawdzić przed jutrzejszym wznowieniem rywalizacji.
W wynikach na czele stawki mistrzowie sprzed dwóch lat, FCC TSR Honda, przed SERT, YART i aktualnymi mistrzami, SRC Kawasaki. Elitarne grono w pierwszej piątce uzupełnia pierwszy zespół Grzegorza Wójcika, w międzynarodowym składzie; Gino Rea, Chris Bergmann i Axel Maurin. Czekamy na restart!