Zawodnicy FIM EWC nie mają w sezonie 2019-2020 szczęścia do pogody…
Najpierw z kilkugodzinnym opóźnieniem spowodowanym deszczem ruszył wrześniowy wyścig Bol d’Or.
Dzisiaj deszcz doprowadził z kolei do dwugodzinnego opóźnienia startu wyścigu 8 Hours of Sepang w Malezji.
Gdy już udało się ruszyć, zawodnicy spędzili pół godziny za samochodem bezpieczeństwa, domagając się wstrzymania rywalizacji. Wreszcie zaparkowali motocykle w parku zamkniętym.
Caly czas czekamy na decyzję organizatorów, którzy podobnie jak podczas Bol d’Or, czy kontrowersyjnego, lipcowego finału Suzuka 8 Hours, znów się nie spieszą…
Czy uda się wznowić wyścig? Jeśli tak, rywalizacja będzie musiała zakończyć się do 14-tej polskiego czasu.
Co więcej, podczas dwóch ostatnich godzin może pojawić się problem znany z GP Kataru MotoGP, czyli refleksy ze sztucznego oświetlenia odbijające się od Mokrego asfaltu i uniemożliwiające bezpieczną jazdę.
Co gorsza, w przeciwieństwie do MotoGP nie ma także mowy o przesunięciu wyścigu na kolejny dzień, ponieważ jutro w Malezji ścigają się kierowcy samochodów WTCR i azjatyckiej Formuły 3.
Na koniec pozostaje pytanie, czy to tylko pech, czy jednak organizacja wyścigu w Malezji w samym środku pory monsunowej, nie była trafionym pomysłem?