Brian tłumaczy wszystko według wiedzy, którą posiada z stunt-ridingu. My podpowiadamy, jak najłatwiej wdrożyć to w życie.
Brian_636 jest stunterem, wrzuca filmy na swój kanał YT i ma całkiem niezłą oglądalność. Ostatnio widzowie prosili go o poradnik na temat driftowania. Brian nagrał taki poradnik, no i rzeczywiście w ciągu tygodnia obejrzano go 140 000 razy. W takim razie przekonajmy się „jak driftować dowolnym motocyklem w 3 krokach”.
Według Briana poradnik jest dla wszystkich. Ale według nas, jeżeli posiadasz już podstawową umiejętność podnoszenia przedniego koła (szczególnie strzelając ze sprzęgła) i generalnie nie masz problemu z traktowaniem swojego motocykla w bardziej „rozrywkowy” sposób, będzie łatwiej. Jeżeli jednak nigdy nie próbowałeś ekstremalnie bawić się na motocyklu, cóż, ten poradnik może okazać się niebezpieczny. Zresztą i tak drift nie jest bezpieczny.
Brian twierdzi, że do driftu nadaje się każdy motocykl. Rzeczywiście, widzieliśmy takie sytuacje. Ale nie ma wątpliwości, że ryzyko wypadku jest wysokie i wyposażenie sprzętu w klatkę bezpieczeństwa zdecydowanie nie zaszkodzi.
Najpierw kilka porad technicznych.
– Warto rozgrzać przednią oponę. Przy drifcie nikt nie chce, aby przednia guma puściła.
– Nie zaszkodzi przeładowanie tylnej opony ciśnieniem. Wtedy guma ma mniejszą powierzchnię styku z asfaltem oraz trochę mniejszą trakcję, co pomoże w rozpoczęciu i utrzymaniu kontrolowanego poślizgu.
Następnie Brian opowiada o podstawowych trzech krokach, które już nie są tak łatwe do zrealizowania, jak powyższe porady. Te elementy trzeba trenować. No i przygotujcie zapasowe opony.
Pierwszy krok:
Wciśnij sprzęgło i zablokuj tylne koło. Celem jest zwyczajny trening hamowania i ślizgania się z zablokowanym hamulcem. Tutaj należy też zacząć skręcać, przechylać przy tym motocykl oraz zwrócić uwagę, w którą stronę jest nam łatwiej zawijać motocykl.
Drugi krok:
Strzel ze sprzęgła, z gazem, aby tylna opona straciła przyczepność i zaczęła kręcić się szybciej. Sztuczka polega na tym, że należy to zrobić w odpowiednim momencie – motocykl skręca, ale co najważniejsze, jest złożony pod kątem do asfaltu. Jeżeli będzie zbyt wyprostowany, opona nie puści i odjedziecie na wprost, na gumie. Jeżeli będzie zbyt nisko (co początkowo raczej nikomu nie grozi), motocykl położy się na ziemię, w tak zwanym low-side.
Robiąc to w odpowiednim momencie, wyjdziecie z zakrętu w lekkim powerslajdzie / drifcie. Warto położyć stopę na ziemi – to doda pewności siebie. W kontroli kąta złożenia motocykla kluczowa jest też praca ciałem.
Co ważne, w drifcie zazwyczaj zupełnie nie używa się przedniego hamulca. Sprzęgło też jest niemalże niepotrzebne. Klamkę sprzęgła wciska się przy hamowaniu tylnym kołem oraz wypuszcza się ją przy przejściu do driftu. Później już sprzęgłem się nie pracuje.
Kolejnym elementem do wytrenowania jest praca gazem. Zamiast go zamykać, należy go zamrozić, jednocześnie kontrolując kąt złożenia motocykla. Drift będzie się wydłużał. Kontrolując kąt złożenia i pracę gazem, można zacząć kręcić ciasne bączki.
Trzeci krok:
Podnieś stopę i jedź szeroko. Ten element wymaga już pełnego opanowania poprzednich elementów. Podnosząc stopę, jadąc szybciej, kręcąc szersze okręgi należy już precyzyjnie kontrolować gaz i złożenie motocykla. Ale nagrodą za to są widowiskowe drifty.
Nasz komentarz – jak to zrobić?!
W powyższych krokach dodaliśmy już trochę naszej opinii. Łatwo to wszystko przeczytać i wyobrazić sobie wykonanie, ale nie zawsze rzeczywiste wykonanie driftu jest łatwe. Ale wiecie co, znamy na to sposób. Jeżeli jesteście stałymi czytelnikami, ten sposób pewnie Was nie zaskoczy – zapraszamy na obóz treningowy Los Cojones w Hiszpanii. Trenujemy tam wspólnie na różnego typu małych motocyklach typu pit-bike lub miniGP, którymi łatwiej się bawić. Jeździmy zarówno po flat tracku, jak i na asfalcie. Dobrze się bawimy slajdując dookoła pachołków, co zobaczycie na nagraniach w powyższym linku. Według nas nie ma lepszego sposobu na szybkie podniesienie swoich umiejętności motocyklowych, niż treningi Los Cojones.