To zdjęcie zostało wykonane podczas Mistrzostw Włoch na torze Mugello – bohaterem jest Michael Girotti, który posłuży nam do analizy takich przypadków.
Jeżeli jedziesz w dowolnej klasie Mistrzostw Włoch, nawet na końcu stawki, to jesteś „kotem”. Jesteś po prostu szybkim zawodnikiem. Ale nawet szybcy zawodnicy często wykazują duże braki treningowe, kiedy przychodzi do kontroli motocykli w uślizgu. Jadący Yamahą R6 w specyfikacji Supersport Girotti być może powinien poświęcić na treningach więcej uwagi na pracę ciałem w uślizgu.
Przeanalizujmy zatem co się stało. Dlaczego patrząc na to zdjęcie powinniście się od razu domyślić, że tego się nie dało uratować.
Cztery elementy wskazują, że w tej chwili zawodnik kompletnie nie kontroluje motocykla – w zasadzie pięć. Pierwszym zasadniczym jest fakt, że jest w uślizgu na pełnej kontrze co jest oczywiste, ale nie robi nic co pokazuje, że ten uślizg jest kontrolowany. Uślizg nie jest utrzymywany poprzez kontrolę gazu ( gaz zamknięty), nie jest kontrolowany przez tylny hamulec ( hamulec odpuszczony), nie jest kontrolowany przez przedni hamulec ( tak, można na rozmiar uślizgu tyłu wpływać również przednim hamulcem – dociśnięty powoduje, że tylne koło zaczyna nas bardziej wyprzedzać, co możecie przećwiczyć na naszych treningach w Moto Angeles) – to oznacza, że rider jest w 100% poza kontrolą. Dodatkowo jego ciało jest w pozycji, która podnosi środek ciężkości zamiast go obniżać i przeciwdziałać highside’owi. Zobaczcie jaką pozycję powinien odruchowo przy rozpoczęciu uślizgu przyjmować Michael, aby dać sobie większą szansę na wyjście cało z takich sytuacji.
Na zdjęciu powyżej widzicie klasyczną pozycję flat trackową, a na dwóch zdjęciach pod nim zobaczycie jak ćwiczą ją Franco Morbidelli i Valentino Rossi. Zwróćcie uwagę na różnicę w ułożeniu ciała na klasycznym zdjęciu flat trackowym gdzie zawodnik kontroluje slajd, a ułożenie pozycji ciała Girottiego. Tułów jest zwrócony w odwrotnym kierunku. Co było niewątpliwie jedną z przyczyn tego co się wydarzyło później.
To co różni nas przeciętnych Kowalskich, a także niektórych dobrych zawodników, od najlepszych jest brak umiejętności odpowiedniego zachowanie podczas uślizgu. Dlatego, że w uślizgu w zasadzie nie jeździmy nigdy, a jeżeli już się to przydarzy to zazwyczaj jest sytuacją kiedy, cytując klasyka : „mózg wysyła maila do kupy, że spotkanie jest w majtkach”. Przygotowanie do takich sytuacji należy trenować poprzez zorganizowanie sobie warunków do jazdy w permanentnym uślizgu. Po to, aby nasze ciało wyrobiło „odruch mięśniowy” ustawiania pozycji w sposób flat trackowy – to dlatego Rossi, Marquez i spółka spędzają na flat tracku tyle czasu. Jeżeli chcecie być przygotowani do kontroli uślizgu na torze, lub w trudnej sytuacji drogowej musicie zafundować sobie odpowiednie ćwiczenia i je powtarzać. Najłatwiej sięgnąć po pit bike’i – zobaczcie jak może wyglądać wasz trening na przykładzie naszych zajęć z zespołem Motormania KidzGP.
Jeżeli macie większy motocykl typu enduro to nie róbcie nic, oprócz pozbycia się opon off-roadowych ( możecie tam założyć rainy, slicki, albo zwykłe opony drogowe). Albo przyjedźcie do nas do hiszpańskiej haciendy Motormanii na tygodniowy trening, gdzie od razu przenosimy elementy flat trackowe na asfalt:). Hiszpania od lipca się otwiera, a bilety lotnicze są super tanie. Jeżeli macie pytania to walcie do mnie [email protected]. Najważniejsze- nie czekajcie z treningami. Jeżeli nie macie pita to wypożyczcie – popracujcie godzinę tygodniowo, albo nawet raz na dwa tygodnie. To już wam dużo da.
Pozdrawiam 🙂
Pejser