Kradzieże dokonywane na motocyklach to Wielkiej Brytanii prawdziwa plaga, z którą służby nie do końca sobie radzą. W USA sytuacje tego typu nie są aż tak popularne, ale to, co wydarzyło się w ostatni poniedziałek, brzmi prawie jak historia z prima aprilis.
23 lipca o 11:37 dyspozytor linii 112 w mieście Niles, stan Ohio, otrzymał zgłoszenie, według którego dwóch mężczyzn właśnie ukradło spore akwarium ze sklepu ze zwierzętami. Uciekli na motocyklu. Razem z akwarium.
Jeden z funkcjonariuszy patrolujących okolicę zauważył i szybko rozpoznał podejrzanych motocyklistów. Pasażer balansował na tylnej kanapie ze sporym akwarium w ramionach. Policjant zawrócił, aby zatrzymać złodziei. Pasażer zeskoczył z motocykla, próbując uciekać. W swojej daremnej próbie zniszczył akwarium, a i tak został schwytany.
Kolejny radiowóz udał się w pościg za teraz jednym facetem na motocyklu, już bez akwarium, ale szybko stracił jednoślad z oczu. Kilka minut później policjant zauważył motocykl leżący na jednej z uliczek pomiędzy domami jednorodzinnymi i to w tym momencie historia robi się jeszcze dziwniejsza.
Przeszukując okolicę, funkcjonariusz zauważył nerwowo wyglądającego mężczyznę w ogródku za domem. Gdyby facet wyglądał zbyt mało podejrzanie, to na widok policji rozpoczął wściekle przycinać małe drzewko owocowe… gołymi rękami. Był nawet na tyle uczynny, aby podpowiedzieć funkcjonariuszowi, że podejrzani uciekli pobliską ulicą na wschód.
Policja nie kupiła tej historii i zidentyfikowała amatorskiego ogrodnika jako kierowcę motocykla, za którym przed chwilą odbył się pościg. Mężczyźni zostali zatrzymani, mają 52 i 46 lat oraz obaj otrzymali zarzuty kradzieży. Kierowca motocykla ma dodatkowo zarzuty wielu wykroczeń drogowych, wliczając niezatrzymanie się do kontroli oraz ucieczkę przed pościgiem.