Steve powinien otrzymać nagrodę dla najgorszego złodzieja motocyklowego ever.
Policja z miasta Cape Coral na Florydzie, USA, zauważyła podejrzanie wyglądającego mężczyznę próbującego odpalić motocykl. Wyglądało na to, że facet – zidentyfikowany później jako 41-letni Scott Ogden – sprawdzał coś w okolicy akumulatora oraz przedniej lampy. Gdy funkcjonariusze podjechali, aby zapytać czy wszystko OK, ten odparł, że pomaga koledze odpalić motocykl.
Funkcjonariusz słusznie zauważył, że Ogden nie ma ciuchów motocyklowych oraz jak się okazało, nie miał prawka na motocykl. Scott odpowiedział, że pomaga jedynie odpalić motocykl, jednak nie był w stanie przedstawić funkcjonariuszom nazwiska lub adresu swojego „kolegi”.
Gdy funkcjonariusz wrócił do radiowozu sprawdzić dane motocykla, okazało się, że jest kradziony. W poprzednim raporcie jego właściciel zeznał, że nie miał akumulatora oraz że nie odpala bez kluczyka.
Wtedy podejrzany uciekł, ale… Zostawił na miejscu swój plecak, a w środku był portfel i pełne jego dane. Ogden został zlokalizowany i aresztowany następnego dnia. Powiedział funkcjonariuszom, że w czasie ucieczki włamał się do przypadkowego garażu, aby się ukryć na kilka godzin. Tam z kolei przez przypadek zostawił czapkę i kluczyki do motocykla…
Ogden zeznał, że miał kupić ten motocykl za 500 dolarów od kogoś, jednak nie był w stanie przedstawić nazwiska tej osoby. Ten ktoś miał mu doradzić aby „unikać policji” ponieważ motocykl był „niepewny”. Scott domyślał się wtedy, iż motocykl mógł być kradziony. Później jednak zmienił zdanie – przyznał, że ukradł motocykl z garażu właściciela.
Scott Ogden został oskarżony o kradzież motocykla, opór przy aresztowaniu oraz włamanie.