Miał 36 lat, wraz z Ducati rozwijał nowego Streetfightera V4, startując nim w Pikes Peak. Zdominował kwalifikacje, jechał po zwycięstwo i rekordowy czas. Do mety zabrakło kilkudziesięciu metrów.
W niedzielę 30 czerwca, w górskim wyścigu drogowym Pikes Peak International Hill Climb zginął Carlin Dunne.
Okoliczności wypadku nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone i wyjaśnione, ale według pierwszych doniesień, do zdarzenia doszło za ostatnim zakrętem, na ostatniej prostej przed metą. Świadkowie twierdzą, że motocykl wybiło na nierówności asfaltu. Prędkość była duża, Carlin miał wylądować poza asfaltem, wśród głazów. Natychmiast wysłano pierwszą pomoc, a starty zatrzymano czerwoną flagą.
Według pierwszych doniesień innych zawodników, Carlin był przytomny, ruszał się. Niestety niedługo później nadszedł oficjalny komunikat o jego śmierci.
Carlin Dunne miał 36 lat, pochodził z Kalifornii, był synem motocyklisty z RPA. Po raz pierwszy wystartował w „Wyścigu do Chmur” w 2011 roku i od razu go zwyciężył – jechał wtedy na wypożyczonej Multistradzie 1200, wspierał go ojciec. Kariera Dunne’a rozpędziła się szybko, stał się fabrycznym zawodnikiem Ducati, wielokrotnie zwyciężał w Pikes Peak.
W tym roku Carlin wraz Ducati rozwijał zupełnie nowy model Ducati Streetfighter V4. Start w Pikes Peak był swoistą premierą motocykla. Carlin na Streetfighterze V4 zdominował sesje kwalifikacyjne. W wyścigu głównym jechał po zwycięstwo i rekordowy czas, na przedostatniej sekcji miał przewagę 8 sekund nad kolejnym zawodnikiem. Do mety zabrakło kilkudziesięciu metrów.
Z tegorocznego startu Carlin przygotowywał także codziennego vloga. Oto ostatni odcinek z piątku: