Czy ktoś z Was uważa, że jedną z najciekawszych serii wyścigowych jest British Superbike? Nie dość, że są tam wymagające tory, zawodnicy na wysokim poziomie i walka na łokcie, to jeszcze za kamerami stoją kosmici.
W ostatniej rundzie na Oulton Park, Jon Kirkham zaliczył niesamowicie groźnie wyglądający wypadek. Na szybkim zakręcie stracił przyczepność przodu i poszedł w zielone. Pobocze było zbyt wąskie, więc z ogromną siłą wbił się w bariery – jego motocykl nawet przekoziołkował górą. W efekcie wyścig wstrzymano. Cały wypadek jest nagrany tak dokładnie, jak żaden inny, ponieważ Kirkham sunął dokładnie na kamerzystę.
http://youtu.be/YYJS_oyC0W4
Kirkham wyszedł z tego z kilkoma siniakami, a według pierwszych doniesień, pod płachtą kamery stał Chuck Norris. Wtedy, kiedy normalny człowiek byłby już na promie do Europy, kamerzysta po prostu odkręcił zoom, bo motocykl nie mieścił się w kadrze. Pewnie dlatego, że akurat przelatywał kilka centymetrów od obiektywu… Tym bardziej, że w momencie, gdy Kirkham zsiadał ze swojej Hondy, dane telemetryczne pokazywały 227 km/h. Kamerzysta nawet nie drgnął.
Okazało się, że bohater wyścigu nazywa się Dave Smith, a komentatorzy Eurosportu ochrzcili go „Dangerous Dave”, jako że nie była to jego jedyna niebezpieczna akcja w ostatnim czasie. Dwa tygodnie wcześniej jego syn wykopał na podwórku granat z II Wojny Światowej. Trzeba było wzywać armię.