Na szczęście Valerie Thompson wyszła z wypadku cało!
W minionym tygodniu na australijskim, wyschniętym jeziorze Gairdner odbyła się impreza World Speed Trials. Cel? Niepojęta prędkość i bicie kolejnych rekordów.
Jedną z uczestniczek była Valerie Thompson, najszybsza kobieta świata na motocyklu, której dotychczasowy rekord wynosił 304 mph. Tydzień wcześniej, na innej imprezie w Australii pobiła go spektakularnie, uzyskując wynik 328 mph (528 km/h)! Plan na World Speed Trials był prosty – pokonać barierę 400 mph.
Pierwszym krokiem do spełniania tego celu było pobicie ogólnego rekordu dla motocykli, wynoszącego 376.36 mph (605.69 km/h). Narzędziem służącym do tego jest motocykl o długości 6,4 metra, z 3-litrowym, turbodoładowanym silnikiem V4 o mocy 500 KM.
Niestety przy jednej z prób, tuż za znacznikiem czwartej mili, doszło do wypadku. Przy prędkości 299 mph (481 km/h), motocykl uniósł się w powietrze i zaczął koziołkować. Natychmiast odpaliły się spadochrony, aby ustabilizować pojazd. Przez ponad półtora kilometra motocykl sunął po jeziorze.
50-letnia Valerie wyszła z tego cało! Jedynie trochę się poobijała. Zespół teraz wrócił już do swojej bazy w Arizonie, gdzie ustali przyczyny wypadku i odbuduje motocykl. Jedno jest pewne – przy projektowaniu takiego pojazdu liczy się nie tylko moc i aerodynamika, ale także bezpieczna konstrukcja. To dzięki temu Valerie wróciła szczęśliwie do domu.