Stuntowe „show” organizowane przez szkołę podstawową w Tamil Nadu w Indiach zostało zakazane dzięki organizacjom działającym w obronie praw dzieci.
Nauczyciel jeździł po dłoniach dzieci, leżących na ziemi. Wjeżdżał również na deskę położoną na plecach jednego z uczniów. Brzmi jak horror? Niestety to indyjska rzeczywistość.
Założeniem nauczyciela było pokazanie publiczności, że dzieci chodzące na zajęcia z karate są silne i wytrzymałe. Twierdził nawet, że rodzice wyrazili zgodę na taki występ. Innego zdania był jednak krewny Ministra Edukacji, który był obecny na miejscu i natychmiast interweniował.
Po tym incydencie, międzynarodowe organizacje, działające w obronie praw dzieci oraz państwowe władze oświatowe zabroniły przeprowadzania imprez szkolnych, które naruszają zasady bezpieczeństwa.
Pozostaje zadać sobie pytanie, czy zasady bezpieczeństwa zostały w Indiach na pewno jasno określone ?