Pijany odbił się od autokaru, co uratowało motocyklistę, a następnie trafił w inny samochód i zatrzymał się na drzewie…
Kierowca jadący na podwójnym gazie to jedno z najgorszych niebezpieczeństw, jakie można spotkać na drogach. Niemalże na własnej skórze przekonał się o tym motocyklista z Holandii, prowadzący videoblog Jogm on a bike. Jogm, bo chyba tak możemy go nazywać, jechał grzecznie swoim Suzuki Bandit GSF600 z 1999 roku, gdy nagle jadący z przeciwka Ford Mondeo najpierw otarł się o autokar, a później prawie zmiótł go z powierzchni.
Zobaczcie jak to wyglądało (dla niecierpliwych – oglądajce od momentu 0:19):
46-letni kierowca Forda Mondeo, jak wykazywał bijący od niego smród alkoholu oraz późniejsze badania, był pijany i na lekkim łuku drogi poleciał na wprost. Jadący przed motocyklistą autokar nie miał już szans na ominięcie zagrożenia, więc Ford ze sporym impetem otarł się o jego bok. To zresztą spore szczęście, bo gdyby nie autokar, Mondeo prawdopodobnie trafiłoby dokładnie w Jogma… Ale to nie koniec historii. Jadący za vlogerem kierowca Renault też nie zdążył uciec z drogi pijaka – dostał strzał w tylną część, a uderzenie było tak mocne, że Megane się obróciło i zatrzymało na poboczu z drugiej strony jezdni. No i jak widzicie, całkiem auto mocno oberwało, więc siła musiała być potężna. Sam pijany kierowca w Fordzie zatrzymał się znacznie dalej, na drzewie…
Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego – jedynie kierowca na podwójnym gazie odniósł obrażenia i został zabrany do szpitala.