W taki sposób raczej nie sugerujemy jeździć do pracy. Generalnie proponujemy, aby tego typu jazdę zachować na zamknięte obiekty, ewentualnie parkingi. Ale skoro ktoś (na szczęście w Stanach) już to zrobił…
Trzeba przyznać, że gość ogarnia. Burnout przy naprawę sporej prędkości i stawianie Hayabusy do pionu (oczywiście z ultra efektowym przycieraniem!) to nie jest coś, czego można nauczyć się w godzinę na placu. A przy tym film wygląda totalnie badassowo!
Aha, wciąż polecamy, abyście sami tego nie powtarzali.