Tego ridera wyraźnie poniosło i niestety tym razem nie skończyło się to najlepiej…
Niemalże rok temu pokazywaliśmy Wam film, jak NIE wyprzedzać na torze Poznań. W tamtym przypadku ridera poniosła fantazja, mocno przepałował przed Sławiniakiem, no i zakończyło się to niestety frontflipem – jak widzicie w linku powyżej. Teraz natrafiliśmy w internecie na dokładnie identyczną sytuację.
Facet w pomarańczowej kamizelce na czarnym Gixxerze 600 K7 zbliżał się do zakrętu zdecydowanie zbyt szybko, a do tego był w zupełnie złym miejscu na torze. Krótko mówiąc, jego również poniosła fantazja i zapomniał o prędkości oraz trajektorii. Być może jedną z przyczyn był fakt, że zakręt znajduje się za małą górką. W efekcie rajder mógł albo zameldować się z niezapowiedzianą wizytą na motocyklu kolegi, albo bardzo ostro hamować. Wybrał tę drugą opcję i wprawdzie ominął kolegę, ale za to zaliczył niekoniecznie zaplanowanego frontflipa i znalazł się pod własnym motocyklem…
Jak widzicie, zdjęcia nie wyglądają zbyt przyjemnie. Po tego pechowego ridera przyleciał helikopter medyczny, a urazy to złamanie kości udowej oraz pęknięcie obojczyka, miednicy i kości strzałkowej.
Tak jak napisał kiedyś Artur Urbański: „Jak już ogarnia Was euforia, to zjedzcie do depot i odetchnijcie chwilę. Bezpieczeństwo jest najważniejsze, a stan euforyczny wyłącza nam myślenie.”