We Francji wprowadzana jest właśnie nowelizacja, której celem jest ukrócenie używania telefonów w trakcie jazdy.
Francuskie media przypominają, że rozmowa telefoniczna podczas jazdy zwiększa ryzyko wypadku trzykrotnie, odczytywanie czy odpowiadanie na SMS 23-krotnie. Z kolei opublikowane w czerwcu badania Axa Prévention wskazują, że aż 70 proc. francuskich kierowców przyznaje się do korzystania z telefonu podczas jazdy. Nie ma najmniejszych wątpliwości, jakie zagrożenie stanowi rozkojarzony kierowca – szczególnie względem motocyklistów i rowerzystów, których we Francji nie brakuje.
Dlatego rząd Francji przygotował nowe sankcje dla kierowców. W nowelizacji ustawy o mobilności pojawił się zapis, według którego policja ma prawo natychmiastowo zatrzymać prawo jazdy na okres od 7 do 15 dni, jeżeli uzna, że kierowca trzymając telefon w dłoni naruszył prawo. Poprzez naruszenie prawa rozumie się takie sytuacje, jak najechanie na białą linię, nieustąpienie pierwszeństwa, przekroczenie prędkości, czy nieprzestrzeganie praw pieszych, i tym podobne.
Zobacz też: Anglia – nowy system wykryje i ostrzeże kierowcę korzystającego z komórki
Celem jest oczywiście podniesienie bezpieczeństwa na drodze. Ostra kara ma wpłynąć szczególnie na tych najbardziej opornych kierowców, którzy nagminnie łamią prawo i korzystają z telefonów, pomimo ostrzeżeń oraz akcji informujących i edukacyjnych.
Nowelizacja jest już w trakcie legislacji, została zaakceptowana przez niższą izbę parlamentu. Nowelizacja wzbudziła jednak także sporo kontrowersji. Głos zabrał także Jean-Baptiste Iosca, prawnik specjalizujący się w prawie drogowym. Według niego sankcje nie zadziałają – tym bardziej, że po drogach i tak jeździ 2 miliony osób bez prawa jazdy. Uważa, że skuteczniejsze byłyby działania edukacyjne.