Po opublikowaniu nagrania z tej akcji, telewizja i policja są pod ogromną falą krytyki. Policja za to, że w wyniku akcji 16-latek stracił życie, a telewizja za to, że wyemitowała drastyczne nagranie na antenie.
Rzecz miała miejsce na początku lutego w San Bernardo, na południu Chile. 16-latek ukradł samochód, a na drodze swojej ucieczki poważnie potrącił jedną osobę. Został zlokalizowany na zakorkowanej obwodnicy, gdzie wysłano do niego policjantów na motocyklach. Gdy funkcjonariusz rozpoznał samochód, zatrzymał swój jednoślad, wyciągnął broń i starał się zatrzymać kierowcę. Ten wtedy znowu podjął się ucieczki, taranując motocykl drugiego funkcjonariusza i rozbijając się pomiędzy autami. Policjant rzucił się w pościg pieszy za samochodem.
Wtedy, jak powiedział rzecznik policji: „Jako że kierowca stanowił zagrożenie dla innych użytkowników ruchu, funkcjonariusz zdecydował się na użycie broni aby wyeliminować zagrożenie.”
Policjant oddał kilka strzałów w stronę samochodu. Trafił. Gdy podszedł do samochodu, widać że kierowca siedzi nieruchomo – jest poważnie ranny i prawdopodobnie stracił przytomność. Gdy przyjechała karetka, jeszcze żył. Zmarł później w szpitalu.
Policja uważa, że użycie broni było niezbędne – kierowca stanowił poważne zagrożenie i nie zatrzymywał się pomimo kilku wezwań. Funkcjonariusze nie mieli pojęcia, że miał tylko 16 lat.