Niektóre okolice były bez prądu i wyglądały jak strefa wojny, a to świetna okazja dla wszelkiego rodzaju złodziejaszków. Tacy jednak woleliby nie natknąć się na potężnych i praworządnych motocyklistów…
Północną Anglię w miniony weekend nawiedziły powodzie. Miasta i domy zostały pozalewane, w części miasta nie było prądu, niektórzy porzucili swój dobytek. A to okazało się świetną okazją dla złodziei i szabrowników.
Na szczęście na pomoc w powstrzymaniu kradzieży przyszli motocykliści! „Kto to lepiej zrobi, niż 20-30 tęgich motocyklistów? Nie jesteśmy tam, aby kogoś skrzywdzić. Nie jesteśmy tam, aby kogoś przestraszyć. Jedynie zaznaczamy swoją obecność, aby powstrzymać tych, którzy chcą zabrać czyjąś własność.” – powiedział Dave Cariss należący do The Drifters MCC. Jednak nie tylko jeden klub pomaga mieszkańcom w regionie Calderdale Valleys. Do akcji dołączyli się też Pyratz MCC, Broken Bones MCC oraz Nuntii Mortis MCC.
Mimo, że potężni goście w czarnych skórach wyglądają dość przerażająco, lokalna społeczność wita ich z otwartymi ramionami, gorącą herbatą i kanapkami. Policja również wspiera wysiłki motocyklistów – władze uważają, że ich obecność już pomogła i na przykład wystraszyli potencjalnych włamywaczy w szkole, w miejscowości Mytholmroyd.
„W mieście Hebden Bridge są okolice, w których nie ma światła, to wygląda jak strefa wojny” – mówi Lloyd Spencer z Drifters MCC. „Wszyscy porzucili wszystko co mieli na ulicach przed domami, ponieważ firmy ubezpieczeniowe powiedziały, że nie wypłacą, jeżeli nie zobaczą. Więc ludzie wystawiają swoje lodówki, a to dla szabrowników dobry materiał na skup złomu. My tylko jeździmy, parkujemy, chodzimy, jeździmy, parkujemy, chodzimy. Z naszymi latarkami, wypatrując czegokolwiek podejrzanego.”