Było radośnie, kolorowo, słonecznie i prorodzinnie.
Motoserce jest z nami, motocyklistami już od 2009 roku. Od samego początku idea pozostaje niezmienna – pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują. A przede wszystkim, pomagać dzieciom! Imprezy organizują kluby motocyklowe zrzeszone przy Kongresie Polskich Klubów Motocyklowych (KPKM), a ich charakter dopasowany jest tak, żeby dzieciaki miały jak najbardziej udany weekend.
Tak samo było i w tym roku. Mi udało się dotrzeć na warszawską imprezę, ale wiem, że równolegle odbywały się one w jeszcze 69 innych miastach. Kolejne 10-20 miast zorganizuje swoje edycje jeszcze do 10. czerwca. Jak było na warszawskim Targówku? Przede wszystkim radośnie, kolorowo, słonecznie i prorodzinnie. Dzieciaki po prostu nie mogły narzekać na brak rozrywki. Kursy pierwszej pomocy, malowanie twarzy, strzelanie z żołnierzami, karaoke na scenie, głośna muzyka, no i wszędzie tyle warczących motocykli, na które można było wsiąść. Nie zabrakło też pokazów stuntu w wykonaniu ekipy FRS Zamość oraz Piotrusia Zalewskiego – to on najbardziej fascynował najmłodszych. Krótko mówiąc, zabawy co nie miara. Zresztą można było zauważyć, że organizator nie robi imprezy na pokaz – czuć było pełne zaangażowanie i chęć niesienia pomocy i radości najmłodszym.
Oczywiście nie tylko na zabawie impreza się kończy. Starsi motocykliści również nie mogli narzekać na nudę. Znalazło się miejsce dla kilku wystawców motocykli, można było spotkać się ze znajomymi i porozmawiać przy kiełbasce z grilla, a na wieczór zagrał Big Cyc!
No i co najważniejsze – można było oddać krew. Póki co impreza odbyła się w 70 miastach i już teraz zebranych zostało 3551 litrów krwi! Organizatorzy są przekonani, że mając w planie jeszcze kilkanaście imprez, spokojnie uda się dobić do 4000 litrów! Życzymy powodzenia z „całego serca”! 😉