Tarus wygląda trochę pokracznie. Ale gdy zobaczycie co potrafi, zakochacie się w nim bez pamięci!
Być może obiła Wam się kiedyś o uszy nazwa Rokon? Jest to mały motocykl z napędem na dwa koła, pochodzi z USA i można nim wjechać niemalże wszędzie. Bardzo fajny wynalazek, ale istnieje coś lepszego. Pochodzi z Rosji, nazywa się Tarus i na pierwszy rzut oka wygląda identycznie.
Tarus napędzany jest silnikiem wyglądającym jak z kosiarki lub innej maszyny rolniczo-budowlanej. Taka jednostka jednak zupełnie wystarcza (ma ok. 5,5 KM mocy), przy tym jest wytrzymała, oszczędna (spala 1,2 litra benzyny na godzinę pracy!), no i ma sprzęgło odśrodkowe. Ze swoim stałym napędem na dwa koła Tarus może rozpędzić się do 60 km/h. Jego prześwit to aż 370 mm. W opisywanej wersji ma opony niskociśnieniowe, dzięki czemu unosi się na wodzie i wjeżdża wszędzie. A teraz uwaga! Cały motocykl waży zaledwie 47-50 kg!!
To oznacza, że nawet jeżeli nie możesz czegoś przejechać (co w przypadku Tarusa jest raczej rzadkością), bierzesz motocykl pod pachę i go przenosisz! Ale to nie wszystko – w ciągu kilku minut Tarusa można rozłożyć na małe kawałki, spakować do niewielkich toreb i zmieścić w bagażniku miniaturowego samochodu! Słabo?
Istnieje też druga wersja – ma trochę większy silnik, klasyczne opony i jest cięższy. Póki co projekt Tarusa jest jeszcze w fazie dopracowywania, a jego sprzedaż odbywała się będzie na dwa sposoby – jako gotowy produkt lub schematy do samodzielnej budowy. O wszystkim możecie poczytać (po rosyjsku) na stronie Tarusa. Gotowy, opisywany Tarus ma kosztować około 3000 złotych. Chcemy go!