Na najbliższy sezon Royal Enfield zaprezentuje dwie „prawie nowości” oraz Cafe Racera!
Nie bez powodu określenie nowości zostało okraszone cudzysłowem – modele Bullet Sports oraz T5 to w zasadzie obecne modele z kilkoma dodatkami… Pierwszy z nich upodabnia się do sportowego Crusader Sports z roku 1959, ale bazą jest Bullet Classic Chrome. Główne zmiany to opadająca kierownica, lusterka na jej końcach, niska szyba oraz akcesoryjny wydech o charakterystycznym kształcie. Co ciekawe, Bullet Sports jest droższy od podstawowego Bullet Classic Chrome (kosztującego 5595 funtów brytyjskich) o 300£. Z kolei same dodatki charakteryzujące „nowy” model można dokupić za 353,95 funtów…
Kolejną ciekawostką jest T5. Ten „nowy” model to z kolei nawiązanie do popularnego ostatnio nurtu matowej zieleni nawiązującej do barw wojennych. Swoje propozycje w tym temacie mają przecież już Ducati, Triumph czy Moto Guzzi! Z tą różnicą, że Royal Enfield rzeczywiście bazuje na technologii z lat ’40… W porównaniu do Classic Battle Green, nowy T5 posiada zdecydowanie bardziej offroadowe opony, wzmocnioną kierownicę, płytę pod silnikiem oraz wspomniany zielony mat w trochę innym odcieniu, niż aktualny Classic Battle Green. W stosunku do niego T5 jest też o 200 GBP droższy i kosztuje 5395 £. Same dodatki można dokupić za 251 funtów. Całkiem ciekawy pomysł na „unowocześnianie” posiadanego już motocykla, prawda?
Prawdziwym hitem na rok 2013 jest jednak zupełnie nowy motocykl, dość przełomowy w ofercie Royal Enfielda – Cafe Racer! Niespełna rok temu, w styczniu na targach w Indiach zaprezentowany został model Continental GT, który najwyraźniej był prototypem aktualnego Cafe Racera. Miał też zbadać zainteresowanie sprzętem tego typu – jak widać, Royal nie porzucił planów, a wręcz przeciwnie. Cafe Racer powinien trafić zadebiutować latem roku 2013, jako model 2014. Wersja bliska produkcyjnej została zaprezentowana na niedawnych targach w Long Beach, USA i znalazła tam spore uznanie.
O ile wprowadzanie „nowych” modeli, które z nowości mają kierownicę i opony może brzmieć dość zabawnie, to trzeba przyznać, że Royal Enfieldy (nie ważne w jakiej konfiguracji) mają swój niepowtarzalny styl, a różniące je detale, jak kształt siedzenia lub osłon tylko dodają smaczku całej ideologii. Cafe Racer będzie jednak zdecydowanie wyłamywał się z szyku. O ile w Royalach zazwyczaj montowane są chłodzone powietrzem, jednocylindrowe silniki o pojemności 499 cm3, tak w nowym sprzęcie znajdzie się trochę więcej – 535 cm3. Wraz z wzrostem pojemności, będzie więcej mocy – mówi się o 36 KM, co w porównaniu do standardowych 27 KM jest niezłym wynikiem! Kolejną cechą będzie niższa o ok. 24 kg masa, oscylująca w okolicach 163 kilogramów.
Cafe Racer ma oczywiście linie typowe dla swojej kategorii, jest klasyczny, ale z nowoczesnymi dodatkami, ponieważ na pokładzie znalazły się zawieszenie Ohlins (lub Paioli – najprawdopodobniej w zależności od wersji) oraz hamulce Brembo! Nie wiadomo jednak, jaką konfigurację rzeczywiście będzie miała wersja sprzedażowa. Nie oszukujmy się jednak, w tej klasie to styl odgrywa decydują rolę, a tutaj go chyba nie brak? Cafe Racer produkowany będzie w nowoczesnej fabryce w Oragadam w Indiach, a jego cena w USA przewidywana jest na 7295 dolarów (22600 złotych). Dla porównania jest to kwota porównywalna z wyżej wspomnianymi Royalami!
Czy nowy Cafe Racer przyjmie się w ofercie klasycznych Royal Enfieldów, jak sądzicie? Według nas ma naprawdę spory potencjał!