Wczoraj po południu HRC oficjalnie zaprezentowała swoje nowe dziecko – RCV1000R.
Motocykl ma być przeznaczony do klasy „Open” w MotoGP, w której ścigać się mają prototypy z oprogramowaniem Magneti Marelli, 24-litrowym zbiornikiem oraz 12 silnikami na sezon. Sprzęt ma być sprzedawany zespołom, a nie wypożyczany, dzięki czemu za rozsądną kwotę można będzie konkurować z innymi motocyklami MotoGP, a tym bardziej CRT.
Wspomniana rozsądna cena to, jak się mówi, około 1 200 000 euro za zakupienie motocykla. Modernizacja na kolejny sezon ma kosztować 500 000 euro. To sporo taniej, niż fabryczny sprzęt satelicki, a ze te pieniądze dostaje się sprzęt bliźniaczy do RCV213V z podobnym silnikiem V4 90° o pojemności 999,5 cm3 i podwoziem bazującym na oryginale. Oczywiście jest kilka różnic. W RCV1000R obsługa zaworów odbywa się za pomocą sprężyn, a nie pneumatycznie. Poza tym skrzynia biegów jest bardziej tradycyjna, zamiast tak zwanej seamless, w której zmiana przełożeń jest kosmicznie krótka. Produkcyjna wyścigówka ma zawieszenie Öhlins i hamulce Nissin. Moc to tajemnicze „ponad 235 KM” przy 16 000 obr/min.
Mimo wszystko RCV1000R jest piekielnie szybka. Casey Stoner wykręcił na niej czas o 0,3 sek słabszy niż fabryczna RC213V – jeżdżąc na tych samych oponach. Gdy przerzucił się na Bridgestone w specyfikacji dla CRT, różnica w czasie spadła do 0,17 sek. Imponujące?
Nową wyścigówkę po raz pierwszy zobaczymy na torze już w poniedziałek – na posezonowych testach w Walencji. Zobaczymy tam dwie sztuki testowe, a w sezonie 2014 jeździły będą cztery sztuki RCV1000R: Nicky Hayden i drugi zawodnik w ekipie Aspar, Scott Redding w Honda Gresini oraz Karel Abraham w Cardion AB.
A teraz delektujcie się zdjęciami w sporej rozdzielczości: