Był to wprawdzie pojedynczy egzemplarz, ale co fakt, to fakt!
Austriacy zaprosili jednego, niemieckiego dziennikarza i dali mu motocykl. W ten sposób świat po raz pierwszy, oficjalnie zobaczył nowiutkiego Adventure 1190. Do tej pory o motocyklu chodziły tylko plotki – bezpośredni rywal rodzącego się właśnie BMW R1250GS był pilnie strzeżony.
Jak twierdzi Michael Pfeiffer, nowy Adventure ma miodną pozycję, miodny silnik, miodny średni zakres obrotów i ogólnie wszystko jest miodne, poza odczuwalnymi wibracjami powyżej 7500 obr/min. Pytanie tylko, czy jedyny dziennikarz zaproszony do fabryki mógł napisać coś bardzo negatywnego? To ocenimy dopiero, gdy sami w MotoRmanii położymy nasze ręce na nową Pomarańczę.
Michael zdradził, że silnik V2 o kącie rozwarcia cylindrów 75 st. generuje niebagatelne, uwaga… 150KM przy 10 000 obr/min! Aby je okiełznać jest kilka map sterowania silnikiem, kontrola trakcji oraz nowoczesny, aktywujący oba koła „Integral-ABS” od Boscha. Ten ma jednak specjalny tryb offroadowy – pozwala wtedy na większy uślizg przedniego koła, natomiast na tylnym kole jest wyłączany. Proste?
Poza tym jest sporo elektroniki sterującej również zawieszeniem (co widać na zdjęciu z zegarami) oraz światła LED do jazdy dziennej. Rama wykonana została ze stali, przedni widelec jest typu USD, a siedzenie znalazło się na wysokości 840 mm. Za hamowanie odpowiedzialny jest zestaw tarczy o średnicy 300 mm z przodu i 265 mm z tyłu. Z pełnym, 24-litrowym zbiornikiem, nowy Adventure będzie ważył, znowu uwaga… ok. 230 kg!
KTM dostępny będzie w wersji R oraz zwykłej, a do sprzedaży trafi w marcu 2013. Jak myślicie, zapowiada się hit?