W USA powstała firma Janus Motorcycles i zajmuje się naprawdę fajnymi sprzętami!
Celem było zapewnienie motocykla lekkiego, stylowego i łatwego dla osób, które cenią sobie wolność, radość i niepowtarzalność. Tak właśnie powstała idea produkowania motocykli, które wyglądają jak wyjęte z lat ’20, ale ledwo co wyjechały z fabryki – a w zasadzie manufaktury, ponieważ produkowane są ręcznie. Za ramę odpowiedzialni są na przykład lokalni Amishe zajmujący się obróbką metali!
Model, który jest w przedsprzedaży, a trafi do klientów na wiosnę, to Halcyon 50. Stylem nawiązuje do legend z przełomu lat ’20 i ’30, takich jak Brough Superior, Indian, Triumph czy Zenit. Silnik to dwusuwowa, chłodzona cieczą (co prawdę mówiąc trochę tu nie pasuje) jednostka o pojemności 50 ccm. Pochodzi od włoskiego Derbi, gaźnik to produkt Dellorto, a seryjnie rozwijana moc wynosi około 10 KM. Halcyon 50 ma rozrusznik oraz kopniaka, hydrauliczny widelec od EBR i jest oczywiście dopuszczony do ruchu. Maksymalna prędkość to ok. 90 km/h, a średnie spalanie ma nie przekraczać 4 l/100 km, co przy 12-litrowym zbiorniku daje niezły zasięg.
Ten motocykl to jednak przede wszystkim wygląd. Przyjrzyjcie się długiemu, polerowanemu zbiornikowi paliwa, zobaczcie skórzane i wyprofilowane siedzenie na spręzynach, ręcznie malowane logo czy skórzane sakwy – wszystko składa się w spójną, całkiem ładną całość. Wygląd burzą jedynie przewody, kable i lusterka. Mimo wszystko, Halcyon chyba może się podobać?
Za Janusa Halcyon 50 trzeba jednak zapłacić wcale nie najmniej, bo 5 300 dolarów (16 800 pln). W razie czego dostępna jest również wersja Halcyon 50 Basic – zbiornik nie jest polerowany, nie ma sakw (można je dokupić za 275$), widelec jest sprężynowy, a loga naklejane. Ta opcja kosztuje już „tylko” 3 900 dolarów, czyli 12 300 złotych.
Podoba Wam się idea Janusa Halcyon?