Nareszcie doczekaliśmy się prezentacji nowej, offroadowej, szwedzkiej armii.
Husqvarna jest, a raczej była pionierskim producentem motocykli offroadowych. Z 14 mistrzowskimi tytułami w motocrossie oraz 24 w enduro szwedzka marka była światową czołówką w tym sporcie. Niestety w 1987 roku władze Husqvarny postanowiły sprzedać firmę włoskiemu producentowi Cagiva, a ci zadecydowali o przeniesieniu produkcji motocykli do Varese. Jednak rdzenny zespół inżynierów postanowił pozostać w Szwecji i rozstać się z marką. Rok później założyli oni fabrykę motocykli Husaberg. Po nieciekawych latach bez sportowych sukcesów, za ratowanie zabrało się BMW. Jednak i to nie pomogło marce wrócić na szczyt.
W 2013 roku Stefan Pierer, właściciel obecnego Husaberga kupił Husqvarnę i postanowił z powrotem połączyć dwie szwedzkie marki. Teraz możemy rozkoszować się tak długo oczekiwanym efektem odrodzenia Husqvarny. A musicie przyznać, że robi wrażenie!
Na sezon 2014 żółto-niebiesko-biali przygotowali niezwykle mocne oddziały modeli enduro oraz motocross.
W motocrossie szwedzkie barwy przywdziało 6 modeli. Crossowe dwusuwy od małej 85 przez lekką 125 do szatańskiej 250 noszą oznaczenie TC, a czterosuwowe 250, 350 oraz 450 oznaczone są skrótem FC. Oczywiście widać, że te modele korzystają z rozwiązań KTM, jednak jednocześnie stają się testerami innowacyjnych rozwiązań, jak chociażby poliamidowe stelaże. Dzięki zawieszeniom dostarczanym przez WP mają się stać prawdziwym narzędziem do wygrywania na torach mx.
Również w enduro oferta Husqvarny jest łudząco podobna do austriackiego producenta. Tutaj znajdziemy 3 dwusuwy: 125, 250, 300 oznaczone literami TE oraz 4 czterosuwy 250, 350, 450 oraz 501 nazwane FE. Wszystkie motocykle z wyjątkiem setki zostały seryjnie wyposażone w rozruszniki. Również do modeli enduro zawieszenie dostarcza WP. Z przodu będzie to widelec 4CS z zamkniętymi kartridżami, a z tyłu amortyzator pracujący na kiwaczach specjalnie dostosowany do specyfikacji enduro.
Trzeba przyznać, że motocykle Husqvarny wyglądają na gotowe do powrotu na szczyt. Jednak o tym, jak się spisują na trasach, będziemy mogli się przekonać na początku listopada, gdy trafią do dealerskich salonów w Europie.