Maks miał 24 lata, zginął po zderzeniu z samochodem w Ekwadorze.
„Drodzy przyjaciele!
Trzy dni temu mieliśmy wypadek. Na drodze między Quito a granicą Boliwii, na jednym z zakrętów samochód jadący z naprzeciwka ściął zakręt uderzając we mnie i w Maksa. Pomimo mojej resuscytacji Maks zmarł zanim karetka dotarła na miejsce. Proszę Was bardzo, pamiętajcie Maksa, człowieka którego kochałem, który był moim najlepszym przyjacielem i jednym z najlepszych ludzi jakich kiedykolwiek znałem. Kogoś bez kogo ta cała wyprawa nie miała by sensu, a na pewno by się nie udała. Maks był szczęśliwy i zmarł robiąc to co kochał. Bądźmy myślami z jego rodziną.”
Taka wiadomość pojawiła się wczoraj na fanpage’u wyprawy Moto Xpress Tour. Umieścił ją tam Krzysztof, przyjaciel Maksa. Ci dwaj studenci wyruszyli na wyprawę dookoła świata we wrześniu, w ciągu roku mieli przejechać 37 krajów i 50 000 kilometrów udowadniając, że świat często nie wygląda tak, jak kreują go media. Jednym z głównych celów było sprawdzenie, jak wyglądają możliwości kontynuowania edukacji na uczelniach wyższych. Przejechali Bałkany, Azję, odwiedzili Australię i stamtąd dostali się do Ameryki Południowej. Wyprawa własnie dobiegała do końca – do Wrocławia, gdzie obaj studiowali na Akademii Wychowania Fizycznego, mieli wrócić za miesiąc. Maks miał 24 lata, nie była to jego pierwsza daleka podróż motocyklowa.
Rodzinie, bliskim i przyjaciołom Maksa składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Poniższy film to ostatni odcinek relacji, jaki Maks i Krzysztof wrzucili na YouTube, zaledwie kilka dni przed wypadkiem.