Odjeżdżający z miejsca wypadku ambulans (z osobą ranną na pokładzie!) nie może odpalić i musi być popchnięty przez zebranych dookoła facetów…
W miniony weekend w powiecie tarnobrzeskim zdarzyły się dwa wypadki z udziałem jednośladów. W jednym z nich poważne obrażenia odniósł 18-latek kierujący skuterem, a w drugim z nich Kawasaki ZX-14R wylądowało na poboczu. Na pokładzie był 38-letni kierowca oraz 35-letnia pasażerka.
Kierowca „czternastki” zdecydowanie zbyt szybko próbował pokonać zakręt, wcześniej podobno próbując wyprzedzić inny motocykl. Potężne Kawasaki najpierw trafiło w znak informujący o zakręcie, a później zatrzymało się na drzewie. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, kierowca jest tylko poobijany, a pasażerka ma obrażenia nogi i kolana – biorąc pod uwagę zagęszczenie drzew oraz prędkość, którą można osiągnąć przed zakrętem, kontuzje motocyklistów można określić jako delikatne. Wniosek z tego taki, aby nie jeździć szybciej, niż pozwalają na to umiejętności i warunki.
Na miejsce wypadku oczywiście wezwane zostały odpowiednie służby i właśnie to jest powodem, dla którego postanowiliśmy opisać całe to zdarzenie. Poza policją i strażakami, na miejscu znalazły się dwa ambulanse, którymi oboje motocyklistów miało zostać przetransportowanych do szpitala. Jedna z karetek odjechała bez problemu, ale druga… Cóż, posłuszeństwa (w środku lata!) odmówił akumulator, a więc stojący na środku drogi ambulans, z osobą ranną na pokładzie, zwyczajnie nie chciał odpalić! Na szczęście w nieszczęściu poszkodowani motocykliści nie jechali sami. Zebrani dookoła koledzy z pomocą strażaków odpalili karetkę „na pych”.
Wyobraźcie sobie tą sytuację jeszcze raz. Odjeżdżający z miejsca wypadku ambulans nie może odpalić i musi być popchnięty przez zebranych dookoła facetów. Kuriozalne, a wręcz załamujące. A gdyby była to karetka specjalistyczna typu S, a ofiara wypadku znajdowała się w stanie krytycznym?
Rozumiemy, że każdy pojazd mechaniczny ma prawo odmówić posłuszeństwa… Ale żeby nie wymienić akumulatora w tak istotnym dla społeczeństwa pojeździe jak ambulans? Nie podoba nam się to.
info + foto: echodnia.pl