Nawet poruszając się prędkością spacerową warto zwrócić uwagę, po czym się jedzie. Tym razem przeszkodą okazał się świeżo rozlany olej.
Paweł podesłał nam film ze swojego małego wypadku motocyklowego. Napisał, że jest to przestroga dla wszystkich innych. No i rzeczywiście – jak się okazuje, nawet jadąc 15 km/h warto mieć oczy dookoła głowy. Paweł uczesniczył w paradzie motocyklowej z okazji Święta Miodu w Przemkowie.
Jak napisał Paweł:
Zaliczyłem glebę na rozlanym oleju podczas tej całej parady. Myślałem, że limit wypadków na następne 10 lat zużyłem na motocrossie… Na filmie wszystko widać.
https://youtu.be/uU8XAYJIfvs
Olej, którego zwyczajnie nie zauważyłem, bo patrzyłem się gdzieś po krzakach i daleko przed siebie na innych motocyklistów.
Czasu na reakcję zero, ale odruch prawidłowy i w zasadzie nic mi nie jest. Okazuje się, że bandzior, nawet z tymi plastikami w wersji S, jest twardy i w zasadzie jedynym poszkodowanym jest gmol, który przyjął na siebie całe uderzenie. Zeszlifował się. Do tego mała ryska na owiewce i tyle. Wypełnienie wyskoczyło z zaczepu, ale wskoczyło z powrotem.
Ciuchy zrobiły robotę. Najbardziej zjechany jest ochraniacz na bark, rękawica od strony kostek, czubek buta delikatnie i kask. Nie czułem nawet, żebym głową uderzył.
Pozbierałem się i pojechałem dalej, sprawdziłem tylko jeszcze, czy kiera prosta i czy nie ściąga. Wszystko gra.
Jak okazało się w komentarzach pod filmem Pawła, rozlany olej wziął się z innego motocykla biorącego udział w paradzie. Nastąpił wyciek spod filtra oleju, którego początkowo nikt nie zauważył. Właściciel przeprosił za tę pechową sytuację, a jak to podsumował Paweł: „Dobrze, że nikt na mnie nie wpadł, ani mój motocykl nikogo nie podciął.”