Gdy sami po raz pierwszy zobaczyliśmy ten tytuł, nie mogliśmy uwierzyć… Skontaktowaliśmy się z Komendą, a na temat jakości pracy oraz powodu działań policji wypowiedział się Szczęsny Filipiak.
Akcja miała miejsce ostatnio w Krakowie. O konkretnej porze w konkretnym miejscu zebrało się sporo fanów motoryzacji, zarówno na 2 jak i 4 kółkach. Mieli pojeździć po mieście (komentarz na ten temat znajdziecie poniżej), ale na miejscu jednak pojawiło się też 25 policjantów, studząc zapał kierowców przed wyjechaniem na miasto.
Jedną z osób, które przeszły kontrolę, był Mariusz. Policjanci zainteresowali się jego Yamahą MT-01 z nieseryjnym wydechem. Po odpaleniu silnika, funkcjonariusz uznał, że motocykl Mariusza na pewno nie spełnia norm głośności, dlatego postanowił poprzeć swoje wątpliwości, uwaga(!), smartfonem z aplikacją do mierzenia hałasu! Nie musimy chyba wspominać, takim aplikacjom raczej daleko do homologowanych urządzeń… Po krótkiej wymianie zdań na temat odpowiednich obrotów tego dużego V-Twina oraz bez odmierzania odległości od źródła dźwięku, policjant przeprowadził badanie. Zobaczcie sami.
Zszokowani tym co widzimy, skontaktowaliśmy się z Zespołem Prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Zapytaliśmy, czy wszystkie badania (tego dnia zatrzymano 9 dowodów i ukarano 97 kierujących) przeprowadzane były w podobny sposób… Dowiedzieliśmy się, że jeżeli policjanci rzeczywiście korzystają ze smartfonów (bo na podstawie filmu ciężko to stwierdzić z pewnością), to używają ich jedynie jako urządzenia pomocnicze, które mają im wskazać, czy powinno się wykonać docelowe badanie homologowanym urządzeniem. Czy takie praktyki są odpowiednie? Skomentujcie to sami.
Ale to nie wszystko. Motocykliści spotykają się w Krakowie nie od wczoraj, ale tym razem akcja pacyfikacyjna policji nabrała dziwnego tempa i rozgłosu. Na ten temat wypowiedział się Szczęsny (Filip) Filipiak, mieszkaniec Krakowa, aktywny motocyklista, prezes Stowarzyszenia MotoAutostrada.pl:
Nasze czwartkowe spotkania od kilkunastu miesięcy przebiegały bardzo spokojnie. Nagle pojawił się artykuł w gazecie o „nocnych wyścigach” na ulicach Krakowa, potem interpelacja radnego miasta (zanim zrezygnował ze startu do sejmu) skierowana do prezydenta, jak ma zamiar ukrócić te wyścigi. Odpowiedzią była wypowiedź rzecznika policji Mariusza Ciarki, że policja ukróci te nielegalne wyścigi i nielegalne spotkania motocyklistów – no i się zaczęło…
Jak czytamy w notatce prasowej policji: „Ukaranych mandatami karnymi zostało aż 97 kierujących (28 motocyklistów)” – zatem należy postawić pytanie: Dlaczego w większości wypowiedzi panów policjantów stawiany jest nacisk na złe zachowania motocyklistów? Mam wrażenie, a jak widać z liczb powyżej należy mieć pewność, że komuś bardzo zależy na uogólnianiu i wzmacnianiu myślenia stereotypowego.
Z przykrością muszę też stwierdzić – widziałem na własne oczy – że policja w czwartek egzekwowała przestrzegania zakazu zatrzymywania na stacji BP jedynie od motocyklistów, a całkowicie nie zwracała uwagi na parkujące samochody, np. taksówkarza i bardzo bogatego klienta stacji (sądząc po wypasionej furze), którzy również złamali ten zakaz.
Panowie policjanci, coś was wyraźnie ugryzło i zaczynacie od nowa działać takimi metodami, które powinny już dawno przejść do lamusa. Wg mojej oceny niszczycie wiele lat pracy zdecydowanej większości środowiska, na rzecz bardzo płytkich i doraźnych efektów. Zatem nie życzę powodzenia, bo to metody idiotyczne, a ich konsekwencje, choćby w postaci poważnych wypadków obciążą wasze sumienia.
Na dokładkę publikujemy tutaj pełną notatkę prasową na temat akcji, która znalazła się na stronie Komendy Miejskiej Policji w Krakowie:
„Nocna obława krakowskiej drogówki”
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie otrzymali informację, że w nocy z niedzieli na poniedziałek mają odbyć się nielegalne rajdy po mieście, motocyklistów i kierujących samochodami pod nazwą „Budzimy Kraków”. Organizatorzy akcji odpowiednio się do tego przygotowali, już sama nazwa wskazuje, jaki cel przyświecał uczestnikom „nielegalnych wyścigów”, jednak i policjanci podjęli odpowiednie czynności wyprzedzające, związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczestnikom ruchu drogowego – niedopuszczając do rajdów po krakowskich drogach. Cały czas podkreślamy, że efektem „nielegalnych wyścigów” może być wypadek, katastrofa w ruchu jak i śmierć.
Miejscem nielegalnej zbiórki uczestników był parking pod jednym z dużych sklepów na terenie Krakowa. Gdy tylko kierowy pojawili się – policjanci z ruchu drogowego przystąpili do działań prewencyjnych – m. in. zgodnie z zapisami „prawo o ruchu drogowym” przystąpili do sprawdzeń kierujących, stanu technicznego pojazdów itd.
W rajdzie – któremu zapobiegliśmy – miało brać udział około 150 kierowców motocykli i samochodów. Ukaranych mandatami karnymi zostało aż 97 kierujących (28 motocyklistów). Dodatkowo do sądu skierowano 5 wniosków o ukaranie, a także zatrzymano 9 dowodów rejestracyjnych, 2 prawa jazdy za przekroczenie prędkości i 1 za jazdę pod wpływem narkotyków. Odholowano również 3 motocykle, gdyż poruszali się nimi kierowcy bez odpowiednich uprawnień. W akcji brało udział 25 policjantów.