Ministerstwo Transportu ma dość piratów drogowych wśród motocyklistów.
Na pewno znacie sposób na ucieczkę przed identyfikacją w postaci zaginania tablicy rejestracyjnej. Jeżeli nie robiliście tego sami, to widzieliście albo słyszeliście od znajomych. Nie trzeba tłumaczyć o co chodzi.
Problem jest jednak taki, że władze też wiedzą o co chodzi i planują z tym walczyć. Ministerstwo Transportu pracuje właśnie nad tablicami produkowanymi z takiego materiału, który przy próbie zginania będzie pękał. Z punktu widzenia prawa pomysł jest całkiem słuszny. Zdaniem władz ułatwi to identyfikację ze zdjęć z fotoradaru i videorejestratorów, przyczyni się do zmniejszenia liczby ucieczek oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej. Z drugiej strony jesteśmy wręcz pewni, że czytając tą wiadomość, ręce zacierają producenci i sprzedawcy wynalazków typu ramka na tablicę z kurtyną sterowaną z kierownicy lub mocowanie blachy składające się z pomocą silniczka elektrycznego. Cóż, akcja powoduje reakcję, a popyt zwiększa podaż.
Projekt zmian jest w fazie uzgodnień międzyresortowych i jest prawdopodobieństwo, że wejdzie w życie już w najbliższym sezonie. Póki co za jazdę z podgiętą tablicą grozi zatrzymanie dowodu rejestracyjnego.