Policjanci z komendy Bruksela-Północ, konfiskują samochody z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Okazuje się, że 1/4 z nich należy do Polaków. Właściciele pojazdów naruszają obostrzenia związane z koronawirusem, bo do Belgii nie można przyjeżdżać w celach turystycznych.
Polacy, którzy mieszkają w Belgii, ale nie przerejestrowali aut, mają teraz problem. Mundurowi z Brukseli rozpoczęli akcję związaną z koronawirusem, dzięki której mogą trafić na osoby, które jeszcze nie zdążyły przerejestrować samochodów lub motocykli – wewnątrzunijne przepisy mówią o tym, że mamy na to 6 miesięcy.
Policja z dzielnicy Bruksela Północna od ubiegłego czwartku, czyli tuż po przedłużeniu tzw. kwarantanny społecznej i zaostrzeniu kontroli jej przestrzegania, konfiskuje pojazdy z zagranicznymi rejestracjami. Jak dowiedziała się Polsat News w Brukseli, do tej pory doszło do zarekwirowania 17. aut, z czego prawie jedna czwarta należała do Polaków. W związku z tym Polacy, których samochód nie przebywał na terenie Belgii więcej niż 6. miesięcy będą musieli dochodzić swoich praw w sądzie. Jeżeli ktoś przebywał w Belgii dłużej i nie przerejestrował samochodu podlega pod karę administracyjną, którą nie jest konfiskata pojazdu, ale mandat. Z tych powodów sytuacja wydaje się absurdalna i niezgodna z prawem – jeżeli ktoś potrafi udokumentować na podstawie umowy o pracę i opłacanych rachunków, że mieszka w Belgii i nie jest turystą jego prawo ewidentnie jest w tej chwili łamane.