Moto-Aniołki Charliego

- Magda Raczynska

Nie trzy kobiety, a dwanaście. Zamiast mieczy, motocykle. O pozycję zmotoryzowanego żeńskiego ego i sakrum dla motokobiecych plotek wywalczyły sobie motocyklistki z genewskiego klubu Mi ange Mi demon.

 

Mi ange Mi demon to klub z długim stażem. Chełpi się przekazywanymi z roku na rok tradycjami niczym rodem z pokoleń. Były prowodyrki, przetrwały tradycjonalistki. Zawsze motocyklistki z krwi i kości. Bez udawania i landrynkowania. 12 pasjonatek pełnych życia, nieostudzonych z energii, spragnionych dużych prędkości. Dla propagowania mantry, że motocykle to również pasja kobiet.

Założycielką klubu jest Jess, dziewczyna z diabelskim charakterem. Wielokrotnie odwodzona od inicjowania motocyklowej grupy kobiet, z góry skazywanej na niepowodzenie. A ponieważ gdzie diabeł nie może, tam Jess postawiła na swoim udowadniając potęgę swojego charakteru i kobiet, które mają charakter i znają się na motocyklach. Kobiet pociągających inaczej… Dystyngowanych i jednocześnie twardo stąpających po ziemi. I jest na to prozaiczny dowód, bo  grupa założona ponad 10 lat temu przetrwała do dzisiaj. Nauczone doświadczeniem, dziewczyny otwarcie przyznają, że aby zaistnieć i przetrwać w dzisiejszym świecie muszą mieć dobrze stuningowany charakter. Co oczywiste, każda z nich ma inną tożsamość, ale to właśnie pozwoliło na wypracowanie wysokiej pozycji w motokobiecej wspólnocie. Są zwariowane, bywają tajemnicze, kiedy trzeba bezwzględnie szczere. Zawsze pełne zapału i do bólu pomocne. To klan dziewczyn otwartych na spontaniczny wypad za miasto, chętnych do zorganizowania porządnej imprezy, gotowych na rozmowy o wszystkim. Od priorytetowych tematów motocyklowych, po przywoływanie wspomnień kończących się na pikantnych szczegółach. Zawsze w zdrowym klimacie, zabawnej atmosferze.

Dziewczyny dawno wymazały stereotypowe uosobienie motocyklistki jako prawdziwego mężczyzny. Wypracowały swój własny styl, motokobiecą politykę i charakterystyczną kobiecość. Propagują teorię, że bycie pełnowartościową kobietą i jednocześnie motocyklistką to naprawdę nic trudnego. Oczywiście na wypracowanie sobie takiej pozycji potrzeba trochę czasu i wspólnie łatwiej obalić pewne stereotypy, ale jak widać, wszystko jest możliwe. Tak jak możliwe jest ewoluujące podejście mężczyzn, maskujących swoje machos – niedowartościowanie. 15 lat zajęło im wyrobienie szacunku, pełnego partnerstwa, dobrej znajomości. Nawet ze strony mechaników, którzy opracowali sobie wypłowiałe podejście do zmotoryzowanych kobiet.

Na pielęgnowanie pasji potrzeba czasu i zapału. Tak samo jest w przyjaźni, o czym przekonały się motocyklistki z klubu Mi ange Mi demon. Odwaga połączona z silnym charakterem pozwoliła im wypracować coś niepowtarzalnego z czym dumnie się dziś utożsamiają. Z tego co wiem wiedzie im się bardzo dobrze. I takiej stałej prędkości w dalszym rozwoju im życzę.

Tekst: Magda Raczyńska

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl