Rufi Rafał Dziki-Sereda i Smelka Tomek Smela mieli gorący weekend na Torze Poznań – i to nie tylko dlatego, że było 28 stopni w cieniu, którego tam nigdzie nie ma…
Smelka sobotę zaczął z grubej rury – w quali zdobył pole position, poprawiając „przy okazji” życiowy czas o prawie sekundę – 1:40,774. Zadowolony był bardzo ze współpracy z nowymi oponami Bridgestone*. Wyścig Rookie 600 był pierwszym w tym dniu, usterka techniczna na torze w czasie startu spowodowała, że wyścig przerwano i przesunięto na koniec dnia. Nasz zawodnik, startujący z numerem 46 zapożyczonym od Rossiego i urodzony w roku 93, tym samym co Marquez, pojechał jednak w stylu Jorge: dobry start, dobre tempo, samotne prowadzenie wyścigu od początku do końca. „Nudno„, dzielił się później wrażeniami Smelka, „jak zwykły trening, nic się nie działo. Nie o to w tym chodzi przecież”. Podsumowując: pierwsza runda, pierwszy wyścig, pierwsza pozycja startowa i pierwsze miejsce!
*Na jednej z fotek widać oponę po wyścigu – naklejka wtopiła się w nią i nie starła mimo przejechania całego wyścigu po asfalcie nagrzanym do 50 stopni
Dla Rufiego startującego w Rookie 1000 na BMW S1000RR był to debiut w Pucharze Polski. Kwalifki pojechał słabo – czas dał mu zaledwie 16 pozycję na polu startowym. W wyścigu miał dobry start, ale słabe tempo – w granicach minuta 42,43, podczas gdy jego zwyczajny czas to minuta 40. Przebił się kilka pozycji do przodu i zakończył na 12 miejscu. Zgodnie z wymogami Alpe Adria, to czas okrążenia z wyścigu determinuje miejsce na polu startowym w drugim wyścigu nazajutrz, co dla Rufiego oznaczało start z 18. miejsca…
W niedzielę Smelka znów startował z pole position. „Rywale od początku narzucili niesamowite tempo. Najpierw wyprzedził mnie Marcin Rzenno, potem Marino.” Mariusz Juszczak, czyli DrMarino, to stary znajomy Smelki z zawodów w śmiganiu między pachołkami. W 2013 roku spektakularnie zadebiutował w gymkhanie i jeszcze w tym samym sezonie zaczął ścigać się na Poznaniu w klasie Open125, w której po jej przekształceniu na Moto3 w 2014 zajął drugie miejsce w tabeli, a rok temu kilkakrotnie startował w Rookie 600.
Wyścig stał się bezspornie najbardziej pasjonującym widowiskiem weekendu. „Doganiałem Rzennę chyba trzykrotnie”, opowiada Smelka, „ale nie byłem w stanie go wyprzedzić. Z Marinem wymieniałem się miejscami nie wiem ile razy. Było to niesamowite. To że dojechałem trzeci nie ma znaczenia.”
Na kółku zjazdowym Smelka dziękował rywalowi za wspaniałą zabawę, a także podjechał do trybuny, gdzie wiwatował jego liczny szczeciński fanklub, a jego pierwsze słowa po zejściu z motocykla brzmiały „To był najlepszy wyścig jaki w życiu jechałem!”. Chłopaki w parku zamkniętym tak zawzięcie dyskutowali szczegóły wyścigu, że zapomnieli pójść na podium odebrać puchary! Na szczęście znalazł ich jeden z sędziów.
Smelka spytany o wrażenia: „Faza w ch…! Wyścig wyp….ny w kosmos!!! Założyliśmy sobie, że jedziemy dla zabawy, a jak wyprzedzamy to z głową, bez nieczystych zagrywek i tworzenia niebezpiecznych sytuacji, i tak właśnie było.” Na deser okazało się, że w ostatnim kółku, mimo że jechał trzeci, Smelka zrobił najszybsze okrążenie całego wyścigu i znów poprawił życiówkę: 1:40,495.
Zobaczcie sobie jak to wyglądało w nagraniu zrobionym innowacyjną kamerką 360FLY. Co za bajer!! Nagrywa wszystko co się dzieje dookoła, a potem się to łatwo edytuje decydując którą stronę w danym momencie pokazywać. UWAGA! Oglądając ten film bezpośrednio na YouTube możesz rozejrzeć się o 360 stopni przeciągając obraz myszką! Za użyczenie dziękujemy firmie Vento Co.
W momencie startu Rookie 1000 upał był już bardzo męczący. Rufi, startujący z 18 pozycji, miał rewelacyjny start – przed pierwszym zakrętem łyknął 8 rywali. Po pierwszym kółku był ósmy, po drugim siódmy, a po trzecim piąty! Grupa prowadząca wyścig, którą zamykał Rufi, szybko uciekała reszcie stawki. Widać było, że walka o podium jest w jego zasięgu, ale strata z początku wyścigu już się nie dała odrobić. „Miałem dobre tempo, większość kółek minuta 40. Na ostatnich trzech okrążeniach miałem problemy z zawieszeniem i musiałem zwolnić do 41”. Jednak przewaga nad resztą zawodników była tak duża, że Rufi niezagrożony dojechał do mety na piątym miejscu. „Nie spodziewałem się”, mówi; gdy po zjechaniu do boksu dowiedział się że jest piąty był niesamowicie zaskoczony i szczęśliwy. Do tego poprawił o cztery dziesiąte sekundy czas życiowy: 1:40,065.
Zobaczcie początek wyścigu – onboard z kamery Rufiego:
„Z tego wyścigu jestem mega zadowolony. Po sobotniej porażce wyciągnąłem wnioski, jechałem nie po swojemu, ale tak jak wszyscy. Tutaj wychodzi brak doświadczenia w startach. Trening to trening, jak źle pojedziesz to poprawisz to w następnej sesji. W wyścigach nie ma miejsca na gorsze dni. Tak samo było w moim pierwszym starcie w gymkhanie; stres, emocje i błędy nie do odrobienia. Ale i tutaj udało się dużo poprawić, także dzięki pomocy, radzie i wsparciu ludzi.” Rufi optymistycznie patrzy w przyszłość: „Trenować dalej, uczyć się i przygotować na rundę w Moście, bo na Panonię z przyczyn finansowych raczej nie pojedziemy.”
Kto zechce, może wesprzeć Smelkę lajkując jego fan page: facebook.com/Smelka46/
Dziękujemy za wsparcie: MotoRmania, Speed Day, BMW Bońkowscy Szczecin, Azkarra Centrum Motocyklowe Szczecin, Vento Co.
Zdjęcia: Escargo Foto, Shayba, Pacyfka