4 osoby, 2 motocykle i 7 dni w Chorwacji!
Jacek ze swoim plecaczkiem na Suzuki DL1000 V-strom razem ze swoimi znajomymi na Triumph Sprint ST 1050 ruszyli w minione wakacje w podróż. Jako swój cel wybrali Chorwację, a dokładniej miejscowość Tisno. Teraz Jacek podsyła nam swoje wrażenia z wakacji, razem z „krótką”, 15-minutową videorelacją. Jest sporo bardzo przyjemnych ujęć – od chorwackich zakrętów na motocyklach, przez atrakcje turystyczne, a na nurkowaniu kończąc. Rozsiądźcie się wygodnie i oglądajcie!
Witam. Chciałem się z Wami podzielić kolejną naszą małą wyprawą motocyklową. Tym razem nowe miejsca, nowe maszyny, ale wciąż Ci sami zakręceni ludzie 😉 W tym roku, dokładnie 25 lipca wybraliśmy się do Chorwacji. Trasa mijała dość szybko i oczywiście tradycyjnie po drodze dopadł nas deszcz, który jednak był dla nas zbawieniem w panującym w tym czasie upale. Aby zbytnio nie męczyć naszych plecaczków, zatrzymaliśmy się na noc w Austrii w miejscowości Pinkafeld. Gdy już zregenerowaliśmy siły, ruszyliśmy dalej. Dojeżdżając na miejsce, topiliśmy się w ciuchach, bo temperatura sięgała 38 stopni. W Chorwacji spędziliśmy 7 dni w miejscowości Tisno. Oczywiście nie dawaliśmy zbytnio odpocząć naszym czterem literom i zwiedziliśmy między innymi piękne miasto Split, Obrovac, gdzie popłynęliśmy łódką nad cudowne wodospady. Pojechaliśmy też na chorwacją Ibizę, czyli plażę Zrce na wyspie Pag. Imprezy jakie się tam odkręcają są nie do opisania 😉 Na tej plaży ceny dosłownie wszystkiego praktycznie dwa razy takie jak w pozostałej Chorwacji 😉 Adriatyk też został zbadany od płycizny aż po głębiny. Ogólnie krajobraz przecudowny. Oglądając to wszystko z kasku można się było wzruszyć 😉 Nawinięte ogólnie 3000km. Polecam naprawdę każdemu motocykliście wybrać się do tego cudownego kraju, no i z ręką na sercu polecam hotel Borovnik w Tisno. Warunki, jedzenie, obsługa i ceny naprawdę warte polecenia. Okolica również przepiękna. Resztę już zobaczcie sami na krótkim filmiku…