RX-7V jest najwyższym i najbardziej sportowym modelem z gamy Araia. Ponad nim jest tylko wersja Carbon. Badamy jak ta „skorupa” sprawdza się w praktyce oraz czy rzeczywiście jest przestarzała i niewygodna?
Dotychczas z kaskami Araia miałem styczność tylko na prezentacjach w siedzibie firmy. Ciekawiła mnie dobra opinia krążąca wśród motocyklistów o produktach tej marki. Oczywiście te kaski mają wielu swoich zwolenników, ale również i przeciwników, którzy uważają, że są one przereklamowane, a ich konstrukcja przestarzała. Tak samo myślałem przed udaniem się na prezentację, gdzie mogłem zagłębić się w konstrukcję skorupy oraz myśl techniczną przyświecającą tworzeniu tych kasków.
Jak wiadomo, kask ma za zadanie jak najlepiej chronić głowę. Tym samym kierują się projektanci Araia. Nie najważniejsza jest najniższa waga za wszelką cenę. Nie potrzebujemy super wyprofilowanych skorup, które wpływają negatywnie na ochronę podczas uderzenia w kanciaste przedmioty. Tutaj liczy się jedynie bezpieczeństwo. Skorupa Araia RX-7V jak i innych modeli tego producenta została zaprojektowana w oparciu o zasadę R75. Chodzi tutaj o odpowiednią krzywiznę kasku, przez co w najbardziej newralgicznych punktach jego skorupa zachowuje się jak kula, gładko prześlizgując się przez napotkane przeszkody. Niestety tego jak na razie nie miałem okazji przetestować. Mam nadzieję, że to się nie wydarzy, ale w razie czego z pewnością podzielę się z Wami doświadczeniami.
Wiele osób zarzuca zbyt wysoką wagę. Oczywiście kask swoje waży, ale nie da się zbudować kasku o twardej skorupie ważącego tyle, co plastikowe wiaderko. Arai w przeciwieństwie do innych producentów wyznaje zasadę twardej skorupy i miękkiego wnętrza. Dzięki zastosowaniu różnej twardości styropianowej skorupy wewnętrznej w odpowiednich miejscach, energia z każdego uderzenia będzie prawidłowo absorbowana. Dodatkowo twarda skorupa zewnętrzna nie pozwoli, aby do wnętrza dostały się niepowołane przedmioty. Waga nie jest najniższa jednak dzięki nisko umieszczonemu środku ciężkości, jest praktycznie nieodczuwalna dla posiadacza.
Oczywiście jak przystało na wyczynowy kask sportowy, RX7 został wyposażony w zapięcie DD, które zapewnia maksymalne bezpieczeństwo. Wyściółka w środku jest komfortowa i miła w dotyku. Nawet częste ściąganie i zakładanie kasku nie podrażni Waszych policzków. Ciężko jest jednoznacznie ocenić komfort w jakimkolwiek kasku. Po prostu niektóre marki lub modele nie pasują odpowiednio do każdego typu głowy. Mi osobiście kaski jednych firm leżą idealnie, a innych nie jestem w stanie włożyć na głowę mimo, że są to produkty z najwyższej półki.
Dzięki grubej i miękkiej wyściółce, Arai potrafi dokładnie dopasować się do każdego kształtu głowy, nie pozostawiając miejsc z odczuwalnym luzem. Niestety hałas w tym modelu jest dosyć uciążliwy. Jazda na dłuższe trasy bez zatyczek w uszach nie będzie należeć do przyjemnych. Jednak wentylacja RX7 jest powalająca. Jeszcze nigdy nie miałem do czynienia z kaskiem, który zapewniałby taki dopływ powietrza. Mimo, że to kask integralny, po otwarciu wszystkich wlotów czujecie się jak w rowerowym hełmie.
W zasadzie w każdych warunkach jakich mogłem go wykorzystać, Arai RX-7V sprawdził się świetnie. Nigdy nie miałem jakichkolwiek problemów z parującą szybą. Widoczność jest bardzo dobra, a szyba średnio przyciemniana idealnie sprawdza się w każdych warunkach. Nie musicie wozić ze sobą drugiej szyby lub martwić się, żeby wrócić do domu przed zmierzchem. Czy poleciłbym ten kask? Z pewnością tak. Teraz na rynku znajdziemy sporą konkurencję dla RX-7V. Oczywiście najlepiej dopasować kask pod kształt swojej głowy. Jednak nie należy słuchać wielu negatywnych opinii na temat marki kasków, których sami nigdy nie mieliśmy na głowie. Przed zakupem przymierzcie Araia RX-7V, a odpowiedź nasunie się sama.