Pełny sezon w offroadzie w jednych rękawiczkach. Niemożliwe? A jednak, para Knox Oren OR1 towarzyszyła Eliaszowi przez cały rok i przeżyła to bez większych problemów. Koniecznie poznajcie bliżej rękawiczki angielskiego producenta.
W lesie, na torze, czy gdziekolwiek w offroadzie błoto, woda i bliskie spotkania z ziemią to chleb powszedni, z którym motocykliści zmagają się praktycznie przy każdej wyprawie. Takie warunki stanowią prawdziwy poligon testowy dla rękawiczek. Eliasz na początku poprzedniego sezonu odebrał parę niepozornych „łapek” Knox Oren OR1, w których przez cały rok ujeżdżał motocykle, o których mogliście czytać w naszym magazynie oraz swoją pomarańczową setkę. Jak się okazało rękawiczki przeżyły to bez większego problemu.
Już przy pierwszym kontakcie z Knox’ami widać kilka wyróżniających je szczegółów. Przede wszystkim zostały one wykonane z bardzo mocnych i trwałych materiałów. Nie są to typowe „szmacianki”, a naprawdę wytrzymałe rękawiczki. Górna część dłoni to elastyczny Spandex z dodatkowymi siateczkowymi panelami zapewniający świetną wentylację. Na kciuku zastosowana została szmatka frotte, dzięki której w każdej chwili, podczas krótkiego postoju możemy przetrzeć brudne google bez potrzeby wożenia ze sobą papieru. Podobno w wewnętrznej części rękawiczek zastosowany został jednowarstwowy, oddychający materiał dla lepszego czucia dłoni. Nie widzieliśmy go na własne oczy, ale wierzymy producentowi na słowo, bo faktycznie wrażenia są bardzo pozytywne. To jednak nie jest wszystko, co wyróżnia Knoxy od produktów innych marek. Model Oren OR1 nie posiada żadnego zapięcia. Nie jest zapinany na rzepa, klamrę ani nic z tych rzeczy, jest po prostu wsuwany na rękę. To dosyć nietypowe rozwiązanie, ale okazuje się, że praktyce sprawdza się doskonale. Rękawiczki trzymają się świetnie na dłoni, nie przesuwają się, ani nie rozpinają. Dodatkowo dzięki temu rozwiązaniu udaje się uniknąć przyczepiania do innych materiałów i naciągania ich przez rzep. Na prawdę świetna sprawa.
W Knoxach, po raz pierwszy w offroadowych rękawicach spotkaliśmy się również z ochraniaczem / sliderem na wewnętrznej stroni dłoni tuż nad nadgarstkiem. Protektor SPS pokazuje, że te „łapki” mogą być także z powodzeniem używane w supermoto. Podczas ślizgu po twardej nawierzchni zapewni on zmniejszone tarcie pomiędzy dłonią i asfaltem, a przy okazji ochroni przed zdarciem skóry. Mimo, że na szczęście nie mieliśmy okazji sprawdzić, jak sprawdza się on podczas upadków na asfalcie, to i tak udało się go poobcierać. W jaki sposób i kiedy? Nie mamy pojęcia, ale to znaczy, że działa!
Jak w przypadku większości offroadowych rękawic, tak i Oren OR1 na palcach mają silikonowe nadruki, które pomagają w lepszym czuciu dźwigni hamulca i sprzęgła. I tak jak w we wszystkich łapkach, tak i w Knoxach nie wytrzymują one zbyt długo.
Bez dwóch zdań jest to prawdziwy, offroadowy produkt, który będzie służył przez wiele miesięcy, a może nawet i lat. Jazda w Knoxach w niczym nie odbiega od jazdy w rękawiczkach producentów bardziej doświadczonych w „brudnym świecie”, jednak o tym najlepiej będzie, jeżeli przekonacie się na własnej skórze – a raczej na własnych dłoniach.
Jeżeli szukacie naprawdę mocnych rękawiczek, to Knox Oren OR1 będą świetnym wyborem. Kosztują 168 zł i jak na proste rękawiczki offroadowe to niemało. Ale jak na rękawiczki, które wytrzymują cały sezon „bez kiwnięcia palce”, to naprawdę dobra cena! Nam nie udało się ich zajechać, a nawet doczekały się nowego właściciela. Jesteście ciekawi, ile jeszcze będą w stanie przeżyć? Zapytajcie Simpsona, bo to właśnie on odziedziczył je po Eliaszu, a jeżeli uda Wam się osobiście je zjeździć, koniecznie pochwalcie się nam tym wyczynem!
Rękawiczki offroadowe Knox Oren OR1
Kolory: czerwony lub czarny
Rozmiary: od S do XL
Cena: 168 zł
Dostępność: knox.com.pl