Spis treści
Jak przetrwać ściganie w saunie? Pata Yamaha zdradza kilka ciekawostek z Tajlandii, gdzie temperatura sięgała 40° C.
W miniony weekend seria World Superbike pojawiła się na torze Chang, nieopodal Buriram w Tajlandii. Obiekt ten przynosi do wyścigów nowe wyzwania spowodowane przez tropikalne upały. Temperatura powietrza sięgała tam 40° C, co powodowało, że temperatura toru zbliżała się do 60° C.
Ciężko było nawet wysiedzieć na trybunach, a co mają powiedzieć zawodnicy w kombinezonach? Które podzespoły motocykli się przegrzewały? Jakie wyzwania czekały na inżynierów?
Fabryczny zespół Pata Yamaha udostępnił kilka ciekawostek zza kulis wymagającego, gorącego weekendu. Pełny raport/wywiad przeczytacie na yamaha-racing.com, a my przytoczymy to, najbardziej interesujące… Czyli prawie wszystko.
Alberto Colombo, zwany „Moro”, jest Koordynatorem Technicznym Yamahy w World Superbike. Opisał kilka rozwiązań technologicznych, które Niebiescy zastosowali w Tajlandii.
HAMULCE
Tor w Buriam miał nie tylko ogromną temperaturę, ale także dwie proste z mocnymi hamowaniami. Yamaha dodała więc karbonowe kanały powietrzne. Zbierają one powietrze z obszaru wysokiego ciśnienia przed motocyklem i kierują je bezpośrednio na zaciski. Yamaha nie potrzebowała tego nigdy wcześniej.
Ponadto tarcze hamulcowe Brembo są grubsze niż zazwyczaj. „Zwiększona masa spowalnia budowanie ciepła, które może pogorszyć skuteczność hamowania. Występuje wtedy mały minus w postaci dodatkowej masy, ale na tym torze priorytetami są stała skuteczność oraz siła hamowania.” – mówi Moro.
Yamaha monitoruje temperaturę tarczy za pomocą farby czułej na ciepło. Farba zmienia się pod wpływem temperatury, a malowane są nią zewnętrzne krawędzie tarczy:
– zielona – 430° Celsjusza,
– pomarańczowa – 560° Celsjusza,
– czerwona – 610° Celsjusza.
„Po wyścigach tutaj, nawet czerwona farba ulega kompletnej zmianie – to znaczy, że stalowe tarcze pracują w temperaturach znacznie powyżej 600 stopni…! Mechanicy muszą uważać, gdy motocykle zjeżdżają do pit boxu!” – powiedział Moro.
Po każdej sesji mechanicy przeprowadzają serwis zacisków, zmieniają płyn hamulcowy oraz upewniają się, że tarcze i klocki są w odpowiednim stanie.
SILNIK
Wysoka temperatura to już problem sam w sobie, który jest dodatkowo potęgowany na długich prostych. Wtedy zawodnicy starają się utrzymać w tunelu aerodynamicznym poprzedzającego zawodnika, a więc ich motocykl nie dostaje „świeżego” powietrza.
Wyścigowe R1 używają już najlepszych chłodnic oleju i wody, więc tutaj nie da się wiele poprawić. „Moglibyśmy polepszyć obieg powietrza przez usunięcie osłon na powierzchni chłodnicy, ale wtedy kamień mógłby przedziurawić chłodnicę. Poświęcilibyśmy bezpieczeństwo naszego zawodnika i konkurentów. To więc nie wchodzi w grę.”
Zespół modyfikuje więc owiewki do granic możliwości regulaminowych. Celem jest doprowadzenie jak największej ilości powietrza do chłodnicy oraz wyprowadzenie jak najwięcej gorącego powietrza z okolic silnika. W ten sposób poświęcana jest aerodynamika, ale w tych warunkach chłodzenie ma większy priorytet.
ZAWODNICY
Wyścigi w wysokich temperaturach to także ogromne wyzwanie kondycyjne dla zawodników. Alex Lowes i Michael van der Mark w kombinezonach są jak zamknięci w szybkowarze. Jak się do tego przygotować?
Obaj twierdzą, że najważniejsza jest wysoka sprawność fizyczna i kondycyjna. Do rundy w Tajlandii przygotowują się w specjalny sposób, trenują w wysokich temperaturach. Muszą także wyjątkowo skupiać się na nawadnianiu i odżywianiu.
Jak dodał Alex Lowes: „Staram się nawet rezygnować z klimatyzacji. Jechaliśmy z Dave [asystent Alexa] samochodem z Bangkoku do Buriram bez klimy przez całą drogę! 5 godzin dyskomfortu, ale to odpowiedni sposób aby przyzwyczaić się do temperatur. Jednak gdy dojechaliśmy, na fotel Dave’a nie patrzyło się zbyt przyjemnie…”
Jak z dodatkowym wyposażeniem?
Alex ma bukłak w garbie kombinezonu, ale mieści się tam zaledwie 300 mililitrów wody. Kombinezony są perforowane, ale to też niewiele pomaga. Ważne, aby wizjer kasku nie miał na sobie kropel potu, bo wewnątrz nie ma zrywek. Dlatego Shark dodaje specjalną wkładkę absorbującą pot. Michael dodaje, że ma kamizelkę chłodzącą Alpinestars, ale używa jej tylko przed wyścigiem i na polach startowych. Ponadto ważna jest odpowiednia warstwa bielizny.
Zespół wpadł też na jeszcze jeden, niezwykle ważny pomysł. Obaj zawodnicy mają przygotowane własne, małe, dmuchane baseny wypełnione wodą z lodem! Wskakują tam pomiędzy sesjami, co pomaga obniżyć temperaturę ciała i pomaga mięśniom. „Poza tym też milo poleżeć i nie czuć się, jakbyś był wewnątrz piekarnika chociaż przez chwilę!” – dodał van der Mark.
„Podczas 45-minutowej sesji w tajskim upale możemy stracić około 1 – 1,5 kg wagi jedynie poprzez pocenie się„ – powiedział Lowes. Zawodnicy muszą więc skutecznie się nawadniać i jak zgodnie stwierdzają, jednym z najlepszych sposobów jest woda kokosowa, prosto z kokosa w Tajlandii, leżąc w basenie. Odpowiednie żywienie jest także ważne.
Michael van der Mark: „Ciężko jest mieć wysoki apetyt w tym upale, ale trzeba się odpowiednio odżywiać, aby mieć wystarczająco energii. Żel energetyczny dla kolarzy na liniach startowych, zbicie żółwika z moimi chłopakami i znowu jestem gotów do walki!”